Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świnoujście: Bałtyk wyrzucił na brzeg raki

ha
Tego raka znaleźliśmy na zachodnim falochronie. Był już martwy i częściowo nadjedzony. Doktor Przemysław Śmietana po śladach nadgryzienia podejrzewa, że to był jakiś ssak.
Tego raka znaleźliśmy na zachodnim falochronie. Był już martwy i częściowo nadjedzony. Doktor Przemysław Śmietana po śladach nadgryzienia podejrzewa, że to był jakiś ssak. Fot. Przemek Kusiński
Kilka dni temu morze wyrzuciło na brzeg kilka, może kilkanaście raków. Dla wielu pojawienie się raków, to znak bardzo czystej wody. Okazuje się, że w tym przypadku jest inaczej.

Raki znaleźli pracownicy Ośrodka Sportu i Rekreacji Wyspiarz, którzy sprzątali plażę. Skorupiaki były żywe.

- To znak, że mamy w morzu bardzo czystą wodę - pojawiły się zaraz opinie. - Bo przecież raki żyją tylko w czystej wodzie.

Zastanawiano się jednak, skąd raki wzięły się w morzu. To przecież gatunek, który żyje w słodkich wodach.

- Pewnie wpłynęły do morze ze Świną - przypuszczano.

Byli i tacy, którzy podejrzewali, że skorupiaki ktoś mógł wyrzucić z jakiegoś statku.

Prawda o rakach znalezionych na brzegu plaży jest jednak inna. Zgadza się tylko to, że faktycznie przypłynęły ze Świną. Skorupiaki to nie nasze polskie, poczciwe raki, tylko gatunek amerykański zwany pręgowatym. Nie pręgowanym, tylko właśnie pręgowatym. Na odwłokach mają bowiem wzór przypominający pręgi, ale tylko je przypominający. Nie są to faktyczne pręgi. Stąd nazwa rak pręgowaty. Gdyby to były prawdziwe pręgi, wtedy nazywałby się pręgowanym.

- To gatunek, który w Polsce pojawił się pod koniec XIX wieku - wyjaśnia doktor Przemysław Śmietana z Katedry Ekologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Szczecińskiego, specjalista od skorupiaków. - Zostały sprowadzone przez Niemców na Pomorze.

Konkretnie 100 sztuk do jeziora w pobliżu Dębna w województwie pomorskim. Miały zastąpić raki szlachetne, które wcześniej tam żyły, a wyginęły z powodu choroby.

- Raki amerykańskie rozprzestrzeniły się niemal w całej Polsce - dodaje doktor Przemysław Śmietana. - Bardzo dużo żyje ich m.in. w Zalewie Szczecińskim. Często wpadają w rybackie sieci.

Właśnie z zalewu trafiły raki znalezione w Świnoujściu. Jak znalazły się na brzegu morza?

- W tym okresie raki są aktywne - wyjaśnia doktor Śmietana. - Szukają kontaktu z cieplejszymi wodami. A przy powierzchni woda jest najcieplejsza. Musiały podpłynąć zbyt blisko brzegu i fale wyrzuciły je na piasek.

W Świnoujściu wcześniej nie widziano raków w morzu. Ale doktor Przemysław Śmietana mówi, że na przykład w Zatoce Gdańskiej żyją już od wielu lat. Dodaje, że pojawienie się w wodzie raków amerykańskich nie oznacza, że woda jest bardzo czysta.

- To jest gatunek, który potrafi przystosować się praktycznie do każdych warunków - wyjaśnia. - Nie straszna mu nawet morska, słona woda.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński