19-latek jest na pierwszym roku studiów. Mama jest dyrektorem ZGM, tata architektem. Oboje dobrze zarabiają, mają duży dom, w którym mieszka cała rodzina. Mimo to chłopak złożył wniosek o mieszkanie z miasta i jak się okazuje poprzez kulawą uchwałę ma do tego prawo. Można jedynie mówić o etycznej stronie całej sprawy.
Każdy wniosek o przydział mieszkania jest punktowany. Starający się dostaje punkty na przykład za to, że dotychczas nigdy nie zalegał z czynszem, kolejne że nie jest uciążliwy dla współmieszkańców bloku. Syn dyrektorki za oba dostał maksymalną liczbę punktów. Z czynszem faktycznie nigdy nie zalegał, ale też nigdy go nie płacił, bo cały czas mieszka z rodzicami w domu jednorodzinnym i jest na ich utrzymaniu. Podobnie rzecz się ma jeśli chodzi o uciążliwość dla współmieszkańców. Mieszka przecież w domu z rodzicami.
Uchwała w sprawie mieszkań komunalnych mówi też, że "za osobę o niskich dochodach uważa się nawet osobę, która nie potrafi udokumentować jakichkolwiek dochodów". To kryterium jako student też spełnia syn dyrektorki ZGM.
W Komisji mieszkaniowej jest przewodniczący rady miasta Paweł Sujka, jeden z radnych, trzy osoby jako tzw. przedstawiciele mieszkańców miasta oraz przedstawiciele ZGM, w tym jego dyrektorka. Wnioski o przydział mieszkania weryfikuje ZGM. Na komisję trafiają już jako te zaakceptowane przez ZGM i odrzucone. Wniosek syna dyrektorki był zaakceptowany.
- Jak zobaczyłem listę ubiegających się o mieszkanie, to w pierwszej chwili pomyślałem, że to zbieżność nazwisk - mówi Paweł Sujka. - Zapytałem głośno i wtedy dyrektorka ZGM odpowiedziała, że to nie zbieżność, tylko jej syn. Byłem w szoku. Mojego podpisu pod listą na pewno nie będzie.
Podobnie mówi także prezydent miasta Janusz Żmurkiewicz. Zapowiedział, że nie podpisze listy mieszkaniowej. Chce także wyjaśnień od członków komisji w tej sprawie.
- Nigdy dotąd nie ingerowałem w prace komisji, to niezależny organ - mówi Janusz Żmurkiewicz. - Ale tej sprawy tak nie mogę zostawić. Jeśli trzeba będzie to najszybciej, jak to możliwe zmienimy kryteria przyznawania mieszkań komunalnych i socjalnych. Nie może dochodzić do takich paradoksów. Miejskie mieszkania są dla ludzi, których nie stać na zaciąganie kredytów w bankach, żeby kupić mieszkanie.
Próbowaliśmy dziś zapytać dyrektorki ZGM po co jej synowi mieszkanie, skoro po pierwsze studiuje w Szczecinie, a po drugie mieszka razem z rodzicami w dużym domu.
- Proszę o to zapytać mojego syna, jest pełnoletni - odpowiedziała. - Będzie w piątek po południu w domu. Zapytam, czy mogę pani dać jego numer telefonu.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?