Dwa mecze u siebie to już wystarczająco dużo, by ocenić też organizację meczów na stadionie, na którym grają Portowcy.
Do ideału wciąż sporo brakuje. W sobotę były problemy z głośnikiem. Spiker Adam Wosik okresami w niektórych sektorach na trybunach praktycznie nie mógł być zrozumiany.
Problem był też ze stadionowym zegarem. Podstawowej informacji - która jest minuta - zabrakło. Z kolei niektórzy kierowcy mają zastrzeżenia co do wpuszczania samochodów od ul. Witkiewicza, którędy wchodzi wielu kibiców.
- Kłopot jest, gdy przyjeżdża się na kilka lub kilkanaście minut przed rozpoczęciem spotkania - twierdzi fotoreporter "Głosu" Marcin Bielecki. - Na wąskiej drodze, którą wjeżdża się na obiekt, jest wielu widzów. Jedni czekają w kolejce po bilety, inni tą samą trasą podążają ku wejściu. Niektórzy kibice łatwo się denerwują i wtedy trzeba uważać na auto. Szkoda, że już nie wjeżdżam na mecze od ul. Karłowicza. Tam było szerzej i znacznie bezpieczniej.
Na kiepską murawę boiska przy ul. Twardowskiego mogli narzekać głównie piłkarze. Chociaż kibice też - bo później zawodnicy mają problemy z szybkimi, płynnymi akcjami.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?