Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pedofil zaatakował w Szczecinie. Do szkoły wszedł bez problemu

Mariusz Parkitny
Większość uczniów nie ma pojęcia o tym, co wydarzyło się w toalecie. Nie wie też część rodziców
Większość uczniów nie ma pojęcia o tym, co wydarzyło się w toalecie. Nie wie też część rodziców Andrzej Szkocki
Koszmar w szkolnej toalecie. Młody mężczyzna molestował 7-letnią uczennicę. Do budynku wszedł i wyszedł bez problemu. Policja bada jak to możliwe.

Dziewczynce, uczennicy pierwszej klasy fizycznie nic się nie stało, ale jest w szoku. Według relacji dziecka, pedofil zmusił siedmiolatkę do ściągnięcia majtek i prawdopodobnie nieprzyzwoicie dotykał. Stojąc przed dzieckiem rozebrał się. Wszystko trwało kilka minut. Spłoszył go płacz ofiary. Uciekł bez problemów.

Koszmar rozegrał się w środę po południu w Szkole Podstawowej nr 10 w Szczecinie. Poszukiwania sprawcy jeszcze trwają.

- Są szeroko zakrojone - deklaruje asp. Przemysław Kimon z zachodniopomorskiej policji.

Według naszych, informacji policja jest na tropie przestępcy. Szkolny monitoring nagrał wejście i wyjście pedofila ze szkoły. To około trzydziestoletni mężczyzna w długich włosach. Był ubrany w biały dres. Od kilkudziesięciu godzin nagranie jest analizowane przez policyjnych ekspertów. Obraz z korytarza jest bardzo wyraźny. Do toalety oko kamery nie sięga. Jak ustaliliśmy, sprawca nie był do tej pory notowany za podobne przestępstwa.

Do szkoły wszedł około godziny 15. Policję dyrekcja szkoły zawiadomiła dopiero trzy godziny później. Dlaczego?

- Nie wiem. Wyjaśniamy to - powiedziała nam Krystyna Wojtaszewska, dyrektor SP nr 10.
Według naszych informacji chciała zweryfikować czy dziecko mówi prawdę. Wczoraj po południu przez kilka godzin była przesłuchiwana.

W szkole nie ma paniki. Zdecydowana większość uczniów nie ma pojęcia o tym co wydarzyło się w toalecie. Nie wie też część rodziców.

Sprawdziliśmy czy łatwo wejść na teren szkoły. Okazuje się, że tak, ale nie do części, gdzie odbywają się zajęcia. Drzwi wejściowe prowadzą do dużego holu. Tu rodzice czekają na dzieci. Są chwile, że ruch jest bardzo duży. To jedna z większych podstawówek w Szczecinie. Uczy się tu 666 maluchów. W holu wiszą nalepki informujące o zamontowanym monitoringu. Prawe wejście prowadzi do klas, stołówki, pokoju nauczycielskiego. Na schodach stoi pani sprzątaczka, która dość uważnie przygląda się osobom wchodzącym. Nieznajomych zatrzymuje. Nas też zatrzymała pytając, gdzie się wybieramy. Nie można jednak wykluczyć, że w zamieszaniu na przerwie, ktoś nieproszony może się przedostać do klas, toalet i szatni.

Niepilnowane jest za to (poza monitoringiem) - prowadzące na basen - lewe skrzydło holu. Każdy może wejść i wyjść swobodnie. Dyr. Wojtaszewska nie chciała rozmawiać na temat systemu zabezpieczeń w szkole.

Wyjaśnień domaga się wydział oświaty szczecińskiego magistratu oraz kuratorium.

- Zostaliśmy powiadomieni o zdarzeniu. Prowadzimy postępowanie wyjaśniające - mówi Robert Grabowski z Urzędu Miasta Szczecin.

Pytania do dyrektora mają też rodzice dzieci.

- Za kilka dni klasa moje córki ma zebranie. Będziemy się domagać informacji czy dzieci są w szkole bezpieczne - powiedziała nam mama jednego z uczniów.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński