Inne lokalizacje
Inne lokalizacje
Marek Zieliński, jeżeli nie powiodą się rozmowy w sprawie zaadaptowania stadionu Arkonii dla potrzeb klubu żużlowego, myśli także o innych lokalizacjach. Mowa o boisku przy ul. Tenisowej, wokół którego jest trochę miejsca na tor amatorski, albo o boisku przy ul. Hożej. Każda z nich ma swoje minusy. - Arkonia jest najlepsza. Także z takiego powodu, że blisko jest szpital. Wypadków na żużlu nie brakuje, choć i tak kontuzji jest mniej, niż choćby w piłce nożnej - mówi Zieliński.
Tydzień temu informowaliśmy o pomyśle stworzenia klubu żużlowego w Szczecinie. Na początku wydawało się, że przeszkód jest tak wiele, że są to tylko mrzonki. Jednak powoli obraz klubu się krystalizuje.
Nowy klub w Szczecinie, przynajmniej w swoich początkach, nie miałby brać udziału w profesjonalnych rozgrywkach speedwaya w Polsce.
- Chcemy już od lata zacząć jeździć w lidze amatorskiej. Naszym celem jest na razie szkolenie młodzieży - mówi Marek Zieliński, pomysłodawca projektu. - Bowiem, by jeździć w profesjonalnej lidze w Polsce trzeba mieć spełnionych szereg warunków. Od toru zaczynając, a na licencjach kończąc.
Brak toru w Szczecinie to jak na razie największy problem inicjatora pomysłu. Wspominaliśmy już, że dla Zielińskiego najbardziej optymalną lokalizacją byłby stadion Arkonii Szczecin. Rozmowy z przedstawicielami tego klubu piłkarskiego mają się odbyć wkrótce. - Jeżeli nie uda się dogadać z Arkonią, myślę, że dla amatorskich rozgrywek można by stworzyć tor nawet w szczerym polu - dodaje Zieliński. - To nie jest aż tak duży koszt, jak się może wydawać i stworzenie go zajęłoby pewnie koło dwóch miesięcy. Drogie są za to bandy ochraniające zawodników. Ale tutaj nie ma co oszczędzać na zdrowiu uczestników zawodów. Właśnie jestem w trakcie rozmów z klubem z Berlina, gdzie jeździ kilku Polaków. Mam nadzieję, że już od marca pozwolą nam tam trenować.
Marek Zieliński dysponuje już dwoma własnymi motocyklami. Do startu w rozgrywkach przydałoby się posiadać tyle, ilu jest zawodników, czyli około sześciu, ale jak sam potwierdza nie będzie z tym problemu.
- Chcemy nauczyć młodzież nie tylko jeździć, ale i majsterkować przy swoich maszynach. Tak, by wiedzieli, na czym to wszystko polega - zaznacza Zieliński. - Mam już dobrą lokalizację dla naszego warsztatu. Przy ulicy Mieszka I jest kilka magazynów, które moglibyśmy wykorzystać. Mam także ścisły kontakt z ludźmi z Falubazu Zielona Góra. Oni są gotowi nam pomóc w wielu rzeczach m.in. jeżeli chodzi o sprzęt.
Zieliński już niedługo po raz kolejny rozreklamuje swoją inicjatywę. W Szczecinie pojawi się np. spory billboard zachęcający do wzięcia udziału w inicjatywie, czy to po stronie organizacyjnej czy sportowej. - Już po pierwszym artykule w sprawie klubu miałem dość duży odzew. Zgłosili się chętni do jeżdżenia, ale także chociażby jedna pani, która mężowi chciała sprezentować na urodziny jazdę na żużlowym motocyklu - śmieje się Zieliński. - Także w sklepach ze sprzętem fachowym popierają moją inicjatywę. Widać, że w Szczecinie zainteresowanie żużlem byłoby spore. A tak kibice muszą jeździć do Gorzowa Wielkopolskiego, czy Zielonej Góry.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?