Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W H&M w Galaxy wzięli mnie za złodzieja!

Marek Łagocki [email protected]
Fot. Archiwum
Nieprzyjemnie dla naszego Czytelnika zakończyły się sobotnie zakupy. W sklepie z ubraniami H&M w C.H. Galaxy w Szczecinie został zatrzymany. Ochroniarze myśleli, że coś ukradł.

Pan Piotr opisał nieprzyjemną sytuację w liście do redakcji.

- Udając się w stronę wyjścia, jeszcze przed minięciem bramek drogę zaszło mi dwóch mężczyzn ubranych po cywilnemu. Powiedzieli, że jestem podejrzany o kradzież i zapraszają mnie na zaplecze - tłumaczy pan Piotr. - Odbyło się to przy kilku innych osobach, które robiły w tym sklepie zakupy. W asyście dwóch ochroniarzy przeszedłem pół sklepu, widząc spojrzenia innych klientów. Byłem czerwony ze wstydu.

Jak relacjonuje Czytelnik, na zapleczu były jeszcze dwie inne osoby, które przeszyły go wzrokiem. Przy nich również ochroniarze nakazali pokazać czytelnikowi, co ma w plecaku.

- Zadałem podstawowe pytanie, dlaczego mam pokazywać swój plecak - opowiada oburzony pan Piotr. - W odpowiedzi usłyszałem, że zostałem zatrzymany, ponieważ po moim wyjściu w kabinie, w której przymierzałem ciuchy został klips zabezpieczający.

Ekspert tłumaczy

Ekspert tłumaczy

Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Praw Konsumenta w Szczecinie:

Ochrona jest po to, aby chronić interes przedsiębiorcy. Nie zawsze podejrzenia kradzieży kierowane są do właściwych osób. Często się zdarza, że przychodzą do nas osoby, które niesłusznie zostały posądzone. Wiele z nich żąda rekompensaty. Jeśli ochroniarz prosi o pokazanie torebki czy plecaka w celu sprawdzenia swoich podejrzeń powinniśmy zrozumieć tego człowieka i wykonać tą czynność. Jeśli nie mamy takiej ochoty będziemy czekali na policję. Taki wybór wiąże się ze zmarnowaniem naszego czasu. Naprawdę pomyłki zdarzają się nawet najlepszym. Częściej można mieć zastrzeżenia do formy zatrzymania. Czasem ochroniarze bywają nieuprzejmi i złośliwi. Ostatnio kradzieże w sklepach zdarzają się bardzo często, więc właściciele dbają o swój towar. Niedawno prowadziliśmy sprawę kobiety, która również poczuła się urażona tym, że ochroniarze podejrzewali, że mogła coś przywłaszczyć. Jednak po naszej interwencji kierownictwo przyszło do kobiety domu z bombonierą i przeprosiło. Myślę, że tak powinny się kończyć tego typu sprawy. Zawsze klient ma prawo do złożenia skargi na pracowników.

Po wyjściu z zaplecza Czytelnik poprosił kierownika sklepu o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji. Kobieta przeprosiła klienta i oznajmiła, że w sklepie dochodzi do częstych kradzieży a ochroniarze starają się dbać o towar.

- Jestem normalnym człowiekiem dobrze ubranym, wykształconym. Po pracy chciałem tylko zrobić zakupy. Byłem sam, nie zachowywałem się podejrzanie, do przymierzalni wszedłem z jedną rzeczą, po czym wyszedłem z nią i odłożyłem na półkę. Nie rozumiem, dlaczego zostałem obwiniony - dodaje pan Piotr, który uważa, że przez leżący luzem klips każdy z klientów może zostać zatrzymany i zaprowadzony na zaplecze.

Zgłosiliśmy się do przedstawicielki ogólnopolskiej sieci sklepów H&M w Warszawie.

- U nas są takie procedury, że jeśli jest jakiekolwiek podejrzenie kradzieży to ochroniarze proszą osobę na bok w celu wyjaśnienia sprawy - tłumaczy Ewa Kwiecień z H&M. - Oczywiście przepraszamy za całą sytuację. Postaramy się skontaktować z klientem i załatwić sprawę polubownie.

Czytaj e-wydanie »

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński