Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Jolanty S. oraz jej konkubenta. W niedzielę, 23 stycznia, krótko po godzinie 16 przyjaciółka rodziny, wchodząc do mieszkania pani Jolanty, przeżyła traumatyczne chwile. W przedpokoju znalazła wiszącego na sznurku Krzysztofa, który był już martwy. Wchodząc do sypialni ujrzała zwłoki swojej przyjaciółki w łóżku.
Na ciele kobiety nie było żadnych śladów pobicia. Prokuratura wstępnie określiła śmierć dwojga osób jako samobójstwo. Jednak jest prawdopodobieństwo, że konkubent ofiary mógł nakłonić ją do samobójstwa, zanim sam je popełnił. Bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety było zażycie dużej ilości środków nasennych. Najprawdopodobniej obie osoby zginęły w sobotę późnym wieczorem. Z powodu braku znamion przestępstwa prokuratura nie zleciła wykonania sekcji zwłok ofiarom.
- Prowadzimy śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci - relacjonuje prokurator Bogumiła Matecka, szefowa Prokuratury Rejonowej Szczecin - Zachód. - W chwili obecnej nie możemy powiedzieć nic więcej w tej sprawie, ponieważ śledztwo trwa.
Mężczyzna, który targnął się na swoje życie pozostawił list pożegnalny napisany w takim tonie: "Zostawcie nas w spokoju…".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?