Czynsze: Szczecin nie zwróci mieszkańcom ani złotówki

Stało się to po ujawnieniu przez opozycję, że wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego uchylił uchwałę Rady Miasta z 2006 roku, na podstawie której prezydent podwyższył czynsz o 16 proc.

Dziś na konferencji prasowej w tej sprawie prezydent pojawił się w towarzystwie prawniczych tuzów (Marka Mikołajewskiego, Andrzeja Pressa, Marka Stawarczyka i Krzysztofa Judka), którym zlecił opinię na temat zwrotów.

Całe uzasadnienie przeprowadzone zostało mało zrozumiałym językiem prawniczym.

- Nie ma nadwyżki czynszu i nie ma obowiązku wypłaty nadwyżki - tak lapidarnie na pytania dziennikarzy przetłumaczył wywód mec. Marek Mikołajczyk.

Prezydent pytany, ile kosztowała ekspertyza najlepszych, aż czterech prawników szczecińskich stwierdził, że nic, bo było to w ramach współpracy.

Poszkodowanych przez podwyżkę jest w Szczecinie około 20 tysięcy rodzin. Do ZBiLK-u wpłynęło już około 6 tys. podań o zwrot nadpłaconych pieniędzy.

- Ta decyzja pana prezydenta znajduje pełne zakotwiczenie w przepisach i prawa samorządowego i prawa cywilnego i prawa administracyjnego i przede wszystkim ustawy o ochronie praw lokatorów - mec. Mikołajczyk tak tłumaczył, dlaczego prezydent Krzystek mógł uchwalić podwyżkę i dlaczego mimo faktu unieważnienia uchwały rady miasta i wydanego w oparciu o nią przez przez prezydenta rozporządzenia o podwyżce czynszów, postąpił zgodnie z prawem, a tym samym dlaczego zwrotów nie będzie.

Z przybliżonych danych wynika, że mieszkańcy mieszkań komunalnych, którym podwyższono cztery lata temu czynsze zapłacili ponad stare opłaty około 12 -16 milionów złotych. Dokładnych danych prezydent nie zna.

Jeśli ktoś nie zgadza się z opiniami prawników, może oddać sprawę do sądu z powództwa cywilnego. Niestety, musi wyłożyć 5 proc. od kwoty, o zwrot której będzie się ubiegać.