Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożar na Pomorzanach: Część rodzin spędzi noc u swoich bliskich. Dziewięć mieszkań zastępczych dla poszkodowanych [film + zdjecia]

Marek Łagocki
Fot. MArek Łagocki
Mieszkańcy bloku przy ul Sierpowej w Szczecinie przeżyli tragedię w noc sylwestrową. W pożarze doszczętnie spalił się dach, poddasze oraz trzecie piętro. Całkowitemu zalaniu uległy również mieszkania na na drugim. Podczas pożaru około stu lokatorów zostało ewakuowanych. Najprawdopodobniej przyczyną pożaru były odpalane na tarasie fajerwerki.

Po pożarze mieszkania na Pomorzanach

Dziś w nocy około godz. 1.40 Straż Pożarna otrzymała zgłoszenie o pożarze budynku przy ul. Sierpowej w Szczecinie. Pożar bardzo szybko rozprzestrzeniał się. Kiedy na miejscu zjawił się pierwszy wóz ogień objął już cały dach. Podczas pożaru zniszczeniu uległ dach, zawalił się strop, oraz doszczętnie spłonęło 9 mieszkań. Kolejnych dziewięć jest zalanych. Ewakuowano wszystkich przebywających na miejscu mieszkańców, z trzech klatek budynku.

W akcji gaśniczej uczestniczyło 17 zastępów Straży Pożarnej, w sumie ponad 50 strażaków ze wszystkich jednostek ratunkowo - gaśniczych na terenie naszego miasta.
Jak poinformował magistrat mieszkańcy budynku nie wrócą dziś do swoich mieszkań. W budynku jest odłączona woda, prąd, ogrzewanie oraz gaz. Cztery osoby spędzą noc w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Romera. Reszta dzisiejszą noc spędzi u sąsiadów, znajomych oraz rodziny.

Podczas akcji gaśniczej w Zespole Szkół nr 5 przy ul. Budziszyńskiej działał punkt zbiorczy i informacyjny.

Dla poszkodowanych w pożarze przygotowano ponad 40 miejsc w Domu Opieki Społecznej przy ul. Romera. Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie udziela wsparcia psychologicznego mieszkańcom. Przygotowane zostały także ciepłe posiłki oraz koce, ubrania i środki czystości. Poszkodowani otrzymają doraźną pomoc finansową do tysiąca złotych.

Jak się okazało Spółdzielnia Mieszkaniowa " Politechnik", która jest właścicielem spalonego budynku, nie dysponuje dodatkowymi mieszkaniami w takich przypadkach. Prezydent dla najbardziej poszkodowanych przygotował lokale tymczasowe, których jest dziewięć.
- Pierwsze pięć rodzin, które będzie chciało skorzystać z pomocy do mieszkań wprowadzi się już w poniedziałek. - poinformowała Aleksandra Charuk-Jakubowska, rzecznik prasowy prezydenta miasta. - Kolejne cztery rodziny będą mogły to zrobić w środę. Na miejscu zdarzenia odbywały się oględziny prowadzone przez inspektorów z nadzoru budowlanego oraz biegli z zakresu pożarnictwa. Przez cały czas budynek zabezpiecza policja oraz straż miejska.

W związku z wydarzeniem MOPR uruchomił specjalne numery telefonów :

(91) 4646333 oraz 19289.
Pod tymi numerami można uzyskać niezbędne informacje a także zgłaszać chęć pomocy mieszkańcom bloku przy ul. Sierpowej.

Od godz. 13.00 (1 stycznia br.) czynny jest także telefon doradztwa ubezpieczeniowego, dzwonić można pod numer 602234510.

Specjalny numer informacyjny uruchomiła także Spółdzielnia Mieszkaniowa Politechnik do której należy budynek, dzwonić można pod numer: 512080933.

Starszemu mężczyźnie nic się nie stało

Podczas akcji gaśniczej jeden z lokatorów został ranny - podtruł się dymem i trafił do szpitala.

- Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - relacjonuje Elżbieta Sochanowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Mężczyzna ze wieloma schorzeniami wyziębił się i źle czuł. Został przewieziony do szpitala na badania.

Jak ocenia prezydent akcja strażaków była długa i ciężka. Na szczęście pożar udało się opanować.

- Była to bardzo duża akcja gaśnicza- mówi Piotr Krzystek, prezydent. - Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał przez wiatr. Przyczyny pożaru są ustalane przez ekspertów.

Wozy strażackie nie mogły dotrzeć do miejsca pożaru

Wąskie osiedlowe uliczki tej nocy były kompletnie zastawione pojazdami. Lokatorzy, których budynek się palił na własną rękę przenosili pojazdy blokujące dojazd służbom.
Wielokrotnie zgłaszaliśmy sprawę źle parkujących mieszkańców do spółdzielni - powiedział mężczyzna, którego mieszkanie spłonęło doszczętnie. - Niestety nikt się tym nie zainteresował. I właśnie w takiej sytuacji służby nie mogły na czas dostać się do pożaru.

Hydranty nie działały - potrzebna była cysterna

Podczas pożaru okazało się, że dwa hydranty zainstalowane nieopodal palącego się budynku najprawdopodobniej niesprawne. Strażacy podejrzewali również ich zamarznięcie. Na miejsce wzywana była cysterna, która kilkakrotnie musiała uzupełnić wodę w beczce.

Akcja strażaków przebiegała opieszale?

Strażacy w ogóle nie brali pod uwagę naszych informacji - twierdzą mieszkańcy. - Ogień się rozprzestrzeniał na inne mieszkania a ci gasili inną stronę. Myślimy, że zawiniła komunikacja i organizacja, której w ogóle nie było. Myślimy, że dużo więcej dałoby się uratować gdyby akcja została przemyślana.

Strażnicy miejscy w gotowości

Funkcjonariusze straży miejskiej od początku akcji gaśniczej zabezpieczali teren pożaru. Dodatkowo opiekowali się poszkodowanymi. W Liceum Ogólnokształcącym nr 23 przy ul. Budziszyńskiej przygotowywali również ciepłe napoje: kawa, herbata. Strażnicy informowali poszkodowanych, gdzie mogą uzyskać pomoc. Cały czas dbano o ich bezpieczeństwo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński