Nasz komentarz
Nasz komentarz
Klasyczny przykład polskiego absurdu. Urzędnicy kłócą się, kto ma odśnieżać, a kierowcy jadą starą trójką "z różańcem" w ręku. Byliśmy tam. Koło Kołbacza jest lodowisko, na którym nie ma sensu używanie hamulców. Gdy ktoś zginie - co staje się coraz bardziej prawdopodobne z każdą kolejną godziną - chętnych do stawienia się w sądzie też nie będzie. Trochę rozsądku panowie. Zdrowego.
Andrzej Kus
Kierowcy są zgodni. "Stara" trójka łącząca Szczecin z Gorzowem Wlkp. powinna być zamknięta ze względów bezpieczeństwa.
- To jakaś paranoja - mówi wściekły Adam Kochel z Kołbacza. - Od momentu, gdy spadł śnieg nie przejechał tędy żaden pług! Nikt nie posypał jezdni ani piaskiem, ani solą. To lodowisko, nie droga. W dostawczym samochodzie wożę beczki z wodą, by go dociążyć. I tak zaliczyłem już zaspę i uszkodziłem przedni zderzak.
Przejechaliśmy w okolicy drogami o mniejszym natężeniu ruchu. W Kartnie spotkaliśmy trzy pługi. Podobnie w Glinnej. Odcinek starej "trójki" przy Kołbaczu powinien zostać uznany za nieprzejezdny.
- To już nie jest nasza droga. W momencie otwarcia odcinka S3 przeszła ona na własność gminy. Nic do niej nie mamy - tłumaczy się Mateusz Grzeszczuk z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Informowaliśmy o tym urzędników już w roku ubiegłym. Mogli zabezpieczyć środki w swoich budżetach.
Grzeszczuk twierdzi, że na przejęciu drogi gminy skorzystały. Nie powinny mieć powodów do narzekań.
- Ruch zmniejszył się diametralnie - przekonuje. - Odetchnęły wszystkie miejscowości. I tak poszliśmy im na rękę, bo zaproponowaliśmy, że w przypadku wyjątkowo złej sytuacji poślemy im te sprzęty do odśnieżania. Oczywiście na ich rachunek.
- Nie jest prawdą, że to nasza droga - ripostuje Marek Woś, wójt gminy Stare Czarnowo. - Nie jesteśmy jej właścicielem, ani zarządcą. Gdybym posłał w to miejsce służby odśnieżające mógłbym stanąć przed sądem za to, że wydaję pieniądze na obsługę cudzego terenu. Ruch jest taki, jaki był. Sprawdzałem.
- Jeśli dojdzie do tragedii, za utrzymanie tego odcinka będzie odpowiadał wójt. Jeśli przepisy nie są dla niego jasne i czytelne może skorzystać z drogi sądowej - atakuje Grzeszczuk.
_________________
Grzegorz Sudakow naczelnik wojewódzkiej drogówki
Kłótnia powinna się jak najszybciej zakończyć, bo jest bardzo niebezpiecznie.
- Problemy tam są co roku. Droga powinna być utrzymana przynajmniej w kategorii wojewódzkiej - mówi. - Nie ma tam wypadków śmiertelnych tylko dlatego, że kierowcy jeżdżą wolno.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?