- Moim najważniejszym celem jest podniesienie poziomu nauczania, lepsze wyniki egzaminów do szkół wyższych i zwiększenie liczby uczniów, chcących się wykazać wiedzą w regionie i w kraju - tłumaczy Agata Markowicz-Narękiewicz, nowa dyrektorka LO. - Zagadką jest, że uczniowie uciekają z Goleniowa do innych szkół, a dla tych, którzy pozostają, pewne uczelnie są nie do osiągnięcia.
Goleniowski ogólniak od pewnego czasu nie jest chlubą miasta. Brakuje uczniów wybitnych, brakuje laureatów olimpiad i konkursów. Gimnazjaliści coraz częściej wybierają szczecińskie licea. O LO w Goleniowie mówi się, że to przechowalnia, z której coraz trudniej dostać się na dobre studia.
- Może zaowocuje zmiana formy uczenia, wykraczanie poza podstawę programową, zmiana procesu wychowawczego, zwiększenie wymagań wobec uczniów, wprowadzenie zajęć pozalekcyjnych, które nie będą zabawą i formą spotkań towarzyskich, a solidnym przygotowaniem do matury i studiów - podkreśla Agata Markowicz-Narękiewicz. - Idąc dalej, chcę nawiązać współpracę z gimnazjami, obserwować uczniów, ich wyniki wcześniejsze, wprowadzić większy nadzór pedagogiczny, obserwować, jak nauczyciele sprawdzają wiedzę uczniów i być w stałym kontakcie z rodzicami. To jest ogromnie ważne.
Nauczyciele goleniowskiego ogólniaka mogą liczyć na to, że będzie się im proponowało szkolenia. Pojawią się klasy z nowymi profilami, a uczniowie polubią, mało popularną w goleniowskim LO fizykę.
- Chcę, żeby uczniowie znali dobrze fizykę i część z nich zdawała ją na maturze - zdradza dyrektorka. - Jak najszybciej chcę też poznać przyczynę niskiego poziomu nauczania i tajemnicę, dlaczego mimo wysokiej zdawalności matury, wyniki są tu bardzo kiepskie.
Nowa dyrektorka LO zapowiada, że jest osobą bardzo wymagającą od siebie, ale także od współpracowników i podwładnych. Uczniowie muszą się liczyć z pewnym rygorem i zasadami, a nauczyciele powinni pamiętać, że nowa dyrektorka ma prawo dokonywać zmian kadrowych.
- Przede wszystkim koniec z dekoltami, miniówkami i gołymi brzuchami u uczniów - zapowiada Agata Markowicz-Narękiewicz. - Do szkoły nie przychodzi się na spotkanie towarzyskie, a po to, żeby się uczyć. Na pewno będę chciała zwiększyć wymagania także wobec nauczycieli. Będą oni musieli wykazać się dużym zaangażowaniem również podczas zajęć pozalekcyjnych.
- To jest od pewnego czasu słaby punkt tej szkoły - przyznaje Tomasz Stanisławski, starosta. - Dyrektorzy do tej pory nie potrafili zmotywować nauczycieli, a na takie zajęcia są środki, także unijne.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?