Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szok w polickim szpitalu. Zamienili noworodki

Anna Miszczyk [email protected]
Noworodki powinny być specjalnie oznaczone, żeby nie dochodziło do takich pomyłek.
Noworodki powinny być specjalnie oznaczone, żeby nie dochodziło do takich pomyłek. Fot. sxc.hu
Do zdarzenia doszło w klinice neonatologii. Matki zorientowały się po trzech dniach. - Czy nas nie spotka to samo? - niepokoją się przyszłe matki, które planują poród w polickiej placówce.

Przez trzy dni dwie kobiety opiekowały się nie swoimi dziećmi. Zawinił prawdopodobnie personel szpitala kładąc dzieci do innych niż przypisane łóżeczek. Zarówno rodzice zamienionych noworodków, jak i szpital, nie chcą mówić na ten temat. O sprawie napisał "Kurier Szczeciński".

To zdarzenie zaniepokoiło przyszłe matki, które zamierzały rodzić w polickim szpitalu.

- W lipcu mam rodzić drugie dziecko w Policach, bo słyszałam, że tam są teraz najlepsze warunki. Teraz jednak nie wiem, co robić. Po prostu strach - mówi pani Sylwia ze Szczecina. Jej mąż dodaje, że nie wyobraża sobie, aby jego wycieńczona porodem żona mogła przeżyć taki stres, gdyby okazało się, że i jej dziecko zamieniono.

- Byłem wcześniej przy porodzie rodzinnym. Wiem, jak tuż po narodzinach wygląda dziecko. Dzień później można je nie poznać. Więc, jeśli nie ma dobrego systemu identyfikacji, jak mieć pewność, czy dostanę do ręki własne dziecko? - pyta pan Jarek.

Joanna Woźnicka ze Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie, któremu podlega policka placówka, mówi, że nowonarodzone dzieci natychmiast po urodzeniu i pokazaniu matce dostają identyfikator. Zakłada się go przy matce.

- Identyfikator zawiera takie dane jak: imię i nazwisko matki, datę i godzinę urodzenia oraz płeć dziecka - wylicza Joanna Woźnicka. - Fakt zaopatrzenia dziecka w znaki tożsamości odnotowuje się w dokumentacji medycznej.

Znaki tożsamości zakładane są wokół nadgarstków obu rąk albo kostek obu nóg dziecka w sposób zapewniający ich utrzymanie się podczas pobytu.

Jak więc doszło do zamiany? Szpital nie wyjaśnia. Podobną historię "Głos" opisywał w 2007
r. W szpitalu w Zdrojach zamieniono dwie dziewczynki, podczas przekładania ich z inkubatora do łóżeczek. Prawdopodobnie dzieciom zsunęły się z rączek identyfikacyjne opaski. Po tym zdarzeniu w szpitalu wprowadzono specjalny system identyfikacji.

- Matka oraz jej nowonarodzone dziecko otrzymują specjalne opaski identyfikacyjne. Zostają one założone matce na nadgarstku, zaś noworodkowi na nadgarstku i dodatkowo na nóżce. Opaski te zakładane są już na bloku porodowym. Jednocześnie rodzice zostają poinformowani o zakazie ściągania opasek do momentu wypisu ze szpitala - mówi Magdalena Paczkowska ze szpitala w Zdrojach. - Jeżeli opaska zostanie zgubiona, pielęgniarki odnotowują ten fakt w specjalnej księdze.

Duplikat wydajemy po dokładnym sprawdzeniu, czy matce lub noworodkowi zakładana jest prawidłowa opaska.

Dodatkowo lekarz dyżurny robi zdjęcie twarzy dziecka wraz z umieszczonymi obok jego danymi identyfikacyjnymi. - To zdjęcie jest drukowane i zamieszczane wraz ze specjalnie przygotowanym (innym dla dziewczynek i chłopców) identyfikatorem na łóżeczku, zaś odpowiednio opisana wersja elektroniczna zdjęcia przechowywana i archiwizowana jest w komputerze w oddziale - mówi Magdalena Paczkowska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński