Służba Kontrwywiadu Wojskowego (polski wywiad wojskowy) śledziła parametry lotu Tu-154 do Smoleńska. - Był monitorowany, bo była to maszyna wojskowa - twierdzą rozmówcy "Rz".
Informacje, które wpływały do SKW, były zbliżone do tych przesyłanych przez zwykłe urządzenia GPS. Były to dane m.in. o położeniu maszyny, jej wysokości i prędkości.
Z ustaleń "Rz" wynika, że SKW najprawdopodobniej już w momencie katastrofy posiadała też nagrania m.in. rozmów pilotów samolotu z wieżą kontroli lotów. Wojskowe służby mają bowiem tajną stację nasłuchową. SKW nie chce jednak oficjalnie komentować sprawy.
"Służba Kontrwywiadu Wojskowego nie udziela informacji na temat podejmowanych działań" - czytamy w piśmie płk. Krzysztofa Duszy, dyrektora gabinetu szefa SKW.
Czy i jakie materiały ta służba przekazała wojskowym prokuratorom prowadzącym śledztwo? Nie wiadomo.
- SKW jest samodzielną służbą i nie w gestii prokuratury jest informowanie o jej działalności - ucina płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
Wiadomo, że polscy prokuratorzy m.in. zabezpieczyli w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego dokumentację lotu.
Do tej pory zidentyfikowano 76 ciał ofiar, ustalanie tożsamości 20 wciąż trwa. Poza tym analizowane są zapisy czarnych skrzynek: grupa śledczych odczytuje zarejestrowane rozmowy w kabinie pilotów, wymianę informacji z rosyjskimi kontrolerami i zestawia to z parametrami lotu.
Jednak z informacji "Rz" wynika, że polscy prokuratorzy nie otrzymali jeszcze od Rosjan żadnych materiałów dotyczących katastrofy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?