Niebieskie dresy, które dostali niedawno piłkarze drugiego zespołu Regi Trzebiatów, mają kolor ciemnego nieba. Skojarzenia z niebem nasuwa też duży napis na plecach kurtek ortalionowych, reklamujący... zakład pogrzebowy.
- Jak go zobaczyłam u mojego syna, myślałam, że padnę - mówi nasza Czytelniczka, która pragnie zachować anonimowość.- No, ludzie! Na plecach, w miejscu najbardziej rzucającym się w oczy, wydrukowali wielką reklamę zakładu pogrzebowego. Obłęd! Jak to wygląda?
Na kurtce jest mnóstwo innych reklam. Na plecach, pod logo zakładu pogrzebowego umieszczono jeszcze dwie: zakładu budowlano-konserwatorskiego i elektryczno-metalowego. A na rękawach - pozostałe firmy, znacznie mniejsze.
- Ja rozumiem, że jak zakład pogrzebowy dał pieniądze na stroje sportowe, to trzeba było jego logo zamieścić. Ale nie można było dać reklamy firmy pogrzebowej w takich miejscach, by była mniejsza i się tak nie rzucała w oczy? - pyta nasza Czytelniczka.
Kamil Twarzyński, trener Regi II Trzebiatów nie widzi w reklamie zakładu pogrzebowego nic niestosownego.
- Właściciel zakładu pogrzebowego, zanim założył tę firmę, grał u nas przed laty w zespole. Teraz postanowił nam pomóc w zakupie ubrań dla zawodników - mówi trener. - Dałem grafikowi wolną rękę. Napis zakładu pogrzebowego był dosyć duży, więc raczej nie pasowało, by dawać go na rękawie. Nie można by go było wtedy przeczytać.
Zdaniem trenera, najważniejsze, że zawodnicy mają nowe ubrania. - Przez całe lata sportowcy nosili dresy po innych zawodnikach. Teraz noszą nowiutkie, firmy Puma. Oprócz bluzy i spodni mają też ortaliony z napisami firm, które zasponsorowały zakup. Jesteśmy tym firmom wdzięczni, bo w mieście, które ma 20-procentowe bezrobocie, w ciągu tygodnia udało się zebrać od siedmiu firm 7 tysięcy złotych. Sponsorzy dostaną od nas pamiątkowe zdjęcie drużyny w nowych strojach.
Trener dodaje, że teraz będzie szukał sponsorów na obóz szkoleniowy dla zawodników. Nowe stroje podobają się też Mirosławowi Ludwiczakowi z zarządu klubu.
- Nie mieliśmy wpływu na to, jak będą wyglądały, bo trener drużyny sam wszystko załatwiał, sam znalazł sponsora. Ale zwróciłem na te kurtki uwagę, gdy zawodnicy trenowali. Jednak nie dlatego, że reklamują firmę pogrzebową. Po prostu są nowe - mówi Mirosław Ludwiczak.
- Mnie ten napis nie razi, a jak komuś przeszkadza, to zaraz i tak nie będzie na niego patrzył, bo robi się ciepło i kurtki pójdą do szaf - mówi trener.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?