- To dla nas ogromna strata - mówi Szymon Ochocki, kolega z drużyny. - Chłopak piłkarsko się rozwijał, choć ostatnio wyjeżdżał do pracy za granicę. Zawsze był dużym wzmocnieniem Wielimia. Grał w obronie.
Ze śmiercią nie mogą się także pogodzić kibuce: - Wiedzieliśmy od jakiegoś czasu, że rokowania dla "Kowala" nie są dobre, ale liczyliśmy na cud - mówi załamany Szymon Bednarski ze Stowarzyszenia Wielimowcy 97.
- Marcin był zawsze z nami, poświęcił klubowi całe swoje życie.
Okoliczności tragedii budzą wątpliwości rodziny zmarłego. Jego bliscy sami poczynili pewne ustalenia i kilka dni temu zawiadomili prokuraturę o możliwości pobicia. - Chcemy, aby ustalono, co naprawdę się stało - mówi Stanisław Kowalewski, ojciec piłkarza.
- Rodzina faktycznie złożyła zawiadomienie opisując, że chłopak był wynoszony z mieszkania, gdzie trwała impreza - mówi Jerzy Sajchta, zastępca prokuratora rejonowego w Szczecinku.
- Musimy zweryfikować tę wersję i ustalić, czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy też doszło do pobicia. Teraz, gdy w grę wchodzi także śmierć, spawa będzie badana wyjątkowo wnikliwie.
Pogrzeb Marcina odbędzie się w sobotę (23 stycznia) o godzinie 12 na szczecineckim cmentarzu.
Zobacz także: Kronika policyjna gs24.pl/997
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?