W rozgrywkach 1999/2000 w Szczecinie sześć razy frekwencja zbliżona była do 15 tysięcy. Wszystko za sprawą entuzjazmu, jaki w Szczecinie wywołało przejęcie klubu przez Sabriego Bekdasa i gry zespołu, który zajął drugie miejsce na koniec sezonu. Najwięcej kibiców portowców odnotowano w meczu z przyszłym mistrzem Polski - Polonią Warszawa, a wynosiła ona około 19.300 osób.
Następny sezon 2000/2001 - najlepszy pod względem sportowym w ostatnich latach Pogoni - zakończony wicemistrzostwem Polski, aż dziewięciokrotnie zapełniał stadion w liczbie powyżej 10 tysięcy kibiców. Niektóre źródła podają, iż na meczu z Legią Warszawa portowców wspierało ich blisko 21 tys., co jest najlepszym wynikiem w XXI wieku.
W kolejnych sezonach frekwencja wyraźnie spadała, co wiązało się zwykle z niezdrową sytuacją na linii właściciel klubu - miasto. Najbardziej na tym cierpieli kibice. Tylko Wisła i Legia zapewniały widownie w granicach 10 tysięcy.
Przełomowy pod względem liczby kibiców na Twardowskiego był sezon 2003/2004. Walczącą wówczas o awans na zapleczu ekstraklasy Pogoń Antoniego Ptaka aż 13-krotnie dopingowało kilkanaście tysięcy fanów. Z czego siedem razy było ich ponad 15 tys., a najwięcej z GKS Bełchatów na zakończenie szczęśliwego marszu do ekstraklasy - 18 tysięcy.
Kolejne dwa sezony potwierdzały dobrą tendencję i w Szczecinie w kolejnych 13 meczach odnotowywano stałą frekwencję. Najwięcej oczywiście na Legii - 18 tysięcy oraz na Wiśle - 15. A średnia Pogoni z całego sezonu 2004/2005 wynosiła niecałe 10 tysięcy (lepsza była tylko Biała Gwiazda). Jednak brazylijski eksperyment Antoniego Ptaka spowodował stopniowe odwrócenie kibiców od klubu, którzy w sezonie 2006/2007 potrafili tłumnie przyjść znowu tylko dwa razy (Lech i Legia).
Ostatnie lata i okres odbudowywania marki spowodowały, że w tym sezonie frekwencja trzy razy (z GKS Katowice, Podbeskidziem Bielsko Biała i Widzewem Łódź) zbliżała się do pamiętnych czasów i stopniowo rośnie.
Liczby te pokazują, że Szczecin stać na stałą frekwencję zbliżoną do 20 tysięcy. Jednak potrzebny jest organizacyjny spokój. Stopniowo i mądrze budowana Pogoń nie uwikłana w żadne konflikty i podejrzane interesy.
Jak pokazują przypadki w innych miastach nowy stadion oznacza wzrost zainteresowania kibiców, który wynika z lepszego komfortu oglądania widowisk. Zmienia się kultura dopingu i sposób podejścia do kibicowania.
Wystarczy spojrzeć na liczbę kibiców przychodzących w ostatnich latach na przebudowywane stadiony w Poznaniu i Krakowie. Prześledzić można znaczny wzrost liczby fanów w mniejszych miastach jak Kielce, Lublin oraz Zabrze, z którymi Szczecin przegrywa pod względem frekwencji w obecnym sezonie. Zbliżoną ma do stadionu Widzewa w Łodzi, ale zapewne dlatego, że ten jest w stanie pomieścić tylko 10 tysięcy widzów.
Dlatego życzylibyśmy Pogoni wiosną awansu nie tylko do ekstraklasy, ale również do półfinału Pucharu Polski i trafienia tam na atrakcyjnego rywala (Legię lub Wisłę), który przyciągnie na Twardowskiego rzeszę sympatyków i pokaże przedsmak tego, co może czekać szczecinian w ekstraklasie. Przypomni frekwencję z tych najchętniej oglądanych meczów, które od wielu lat przyciągały w Szczecinie tłumy. Jak choćby dwa lata temu na spotkaniu polskiej kadry z obcokrajowcami z ekstraklasy (17 tysięcy widzów).
Mecz z Wisłą, czy Legią może udowodnić, że możliwości stadionu, który w Szczecinie w końcu powstanie, są duże, tak jak rozbudzone przez te wszystkie wspomniane wyżej lata oczekiwania. I przekonamy się, czy po uwzględnieniu tych czynników zapowiadany ostatnio 25-tysięczny stadion nie okaże się jednak za mały i trzeba będzie wrócić do opcji 30 tysięcznego obiektu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?