Wszystkie gatunki ryb należą do prywatnej kolekcji Marka Stępnia.
- Wszystko zaczęło się od małego karasia, gdy miałem 7 lat - wspomina akwarysta. - Potem dochodziły kolejne akwaria, a dziś jestem właścicielem dużo większej liczby ryb, niż zdołała pomieścić ta wystawa. Nie potrafię powiedzieć jednak, ile dokładnie tego jest.
Panu Markowi w przygotowaniu wystawy pomagała żona, córka i przede wszystkim 8-letni syn Kacper.
- Jestem przekonany, że w przyszłości mnie zastąpi - zapewnia pan Marek.
Już teraz młodzieniec imponuje sporą wiedzą, gdyż w czasie oprowadzania nas po wystawie podawał nam nazwy kolejno napotykanych ryb.
- Często z nimi przebywam, dlatego bez trudu je rozpoznaję - twierdzi Kacper.
Trzeba przyznać, że nie jest to wcale takie łatwe. Od kolorowych ryb można dostać oczopląsu.
- Mamy tu gatunki pochodzące z Oceanu Spokojnego i Indyjskiego, z afrykańskich jezior Malawi i Tanganika, czy z południowoamerykańskiej Amazonki - wylicza Stępień. - Nie zmieściły się lub nie dojechały ryby z Morza Śródziemnego i Azji.
Na 400 metrach kwadratowych wystawy można podziwiać m.in. przypominające węże mureny, pływające w grupach rekiny, niezwykle niebezpieczne piranie i wyskakujące na wysokość 5 metrów w górę arwany.
Jednak oprócz zwierząt typowo wodnych prezentowane są też legwany, warany, żółwie i węże. Przygotowano dla nich specjalne terrarium pod nazwą Arka Noego.
- Mamy legwana, który jest bardzo oswojony - opowiada Marek Stępień. - Mimo to, że jest w stanie nas solidnie zranić, łasi się do nas i lubi być drapany pod brodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?