Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bandyckie porachunki na plaży. Handlarze nie chcą iść na policję

Agnieszka Grabarska
Fot. Archiwum
Blady strach padł na plażowych handlowców po tym, jak dwóch z nich zostało dotkliwie pobitych. Sprzedawcy kukurydzy walczą o handlowe terytorium. Rewalska policja potwierdza zajście.

- Pobitych zostało dwóch mężczyzn. Do napaści doszło na plaży i w domu jednego z nich - mówi podkom. Marcin Ryczko. - Jednak żaden z poszkodowanych do tej pory nie zgłosił policji oficjalnego zawiadomienia o zdarzeniu - dodaje.

Policja prowadzi poszukiwania sprawców. Na razie nie podaje szczegółów. Wody w usta nabrali też sami handlarze. Ci, z którymi udało nam się porozmawiać, nie chcą ujawniać twarzy ani nazwisk.

- Ten napad na naszych kolegów, to sprawka wynajętej okolicznej mafii. I podejrzewamy, że to jeszcze nie koniec porachunków - obawia się jeden ze sprzedawców.

Reporterowi Głosu udało się jednak ustalić kilka szczegółów wojny kukurydziarzy. W Rewalu handlem zajmują się dwie firmy. W każdej towar roznosi kilkunastu pracowników. Pomiędzy sprzedającymi istnieje cicha umowa dotycząca cen i asortymentu. Od strony Pobierowa sprzedaje się głównie prażynki i orzeszki, w centrum Rewala gotowaną kukurydzę i naleśniki, w kierunku Niechorza w ofercie dominuje kukurydza i popcorn.

- Tu toczy się gra o dużą forsę - zdradził nam jeden ze sprzedawców. - Kolba kukurydzy kosztuje nawet 5 złotych. W termosie mieści się ich ok. 40 sztuk. Przy dobrej pogodzie sprzedaję zawartość dziesięciu termosów - wylicza mężczyzna. Jak twierdzi, sprzedawcy sami pilnują, aby nikt nie schodził z ceny i trzymał się terytorium.

Jedna z wersji o pobiciu mężczyzn mówi, że nie przestrzegali tych ustaleń. Napastnicy byli bezwzględni. Pierwszego handlarza zaatakowali w biały dzień na plaży pełnej ludzi. Bejsbolowym kijem mieli mu rozbić worek z kukurydzą i wymierzać ciosy.

- Któregoś dnia naliczyłem, że po plaży chodzi ponad stu handlarzy. Ktoś powinien to kontrolować, bo inaczej się pozabijają - mówi jeden z tutejszych gastronomików.

- Mamy za mało gminnych strażników, aby to nadzorować - odpowiada Kamila Pietrzak z rewalskiego magistratu. Zgodę na plażowy handel otrzymało 31 osób.

Urzędnicy przyznają jednak, że handlujących w tym roku jest wyjątkowo wielu. I nie wykluczają, że większość z nich sprzedaż na plaży prowadzi nielegalnie.

Zobacz na mmszczecin.pl: To już pewne. Wodolotem na mecz Pogoni!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński