Kontrowersje na temat przepisu nakładającego na kierowców obowiązek jazdy z włączonymi światłami przez cały rok nie milkną. Rezonans wywołał także nasz artykuł zamieszczony w "Automanii" 22 czerwca. Przytoczyliśmy w nim statystyki z ostatnich kilku lat, obrazujące liczby wypadków, do których doszło na drogach w okresie Bożego Ciała. Wynika z nich, że wbrew temu, co głosili zwolennicy wprowadzenia nowego przepisu, liczba zabitych nie spadła o 7 procent, lecz przeciwnie - wzrosła.
Właściciel Peugeota: to głupota!
Na publikację zareagował m.in. internauta Jan Kołodziej, kierowca z 30-letnim stażem. "Samochód jadący w lipcowe południe przez miasto z zapalonymi światłami wygląda kuriozalnie. Kiedy jedzie drogą pośród drzew, przez które gra promieniami słoneczko, światła nie pomagają, lecz wręcz auto maskują" - pisze. "Ale szczytem było rozporządzenie ministra w sprawie tzw. warunków technicznych. Według niego, światła do jazdy dziennej muszą się świecić razem z tylnymi! Jaki to ma wpływ na bezpieczeństwo? Dlaczego posiadacze świateł do jazdy dziennej z Europy nie mogą ich u nas używać? Wyglądamy śmiesznie przez głupotę ministra."
Internauta dodaje, że ma Peugeota 307 SW, który jest wyposażony w automatyczny włącznik świateł. Sam włącza reflektory w tunelu, wcześnie rano czy wieczorem. "Świetnie to działa, niestety nie dorosło swoją mądrością do naszego ministra" - pisze. "W dzień w momencie zapalenia reflektorów przygasza mi wszystkie kontrolki i wyświetlacz komputera. W dzień to utrudnia jazdę. Żeby zobaczyć dystans lub chwilowe zużycie paliwa muszę się nachylać. Moim zdaniem ten obowiązek należy znieść, w zamian zalecić montaż automatycznych włączników. Kosztują mniej, niż światła do jazdy dziennej."
Pół miliona ton dwutlenku...
Na koszty wynikające z obowiązywania tego przepisu zwrócił uwagę także poseł Grzegorz Raniewicz z PO w interpelacji do ministra infrastruktury, złożonej w maju. Wyliczył, że używanie świateł w dzień kosztowało już nas kilka miliardów złotych, w dodatku do atmosfery trafiło niepotrzebnie pół miliona ton dwutlenku węgla, bo włączone reflektory zwiększają zużycie paliwa. Tymczasem - jak podkreśla - liczba wypadków wcale nie spadła.
Ale Tadeusz Jarmuziewicz, wiceminister infrastruktury, w odpowiedzi na tę interpelację przytoczył inne statystyki. Twierdzi, że przeprowadzono dokładne badania, z których wynika, że w okresie letnim 2008 w porównaniu do analogicznego w 2006 roku liczba zderzeń czołowych w dzień zmalała o 5 proc., w wypadkach tych zginęło o 13 procent mniej osób, a liczba rannych zmalała o 4 proc. Zmalała też o 9 proc. liczba najechań na pieszych, a liczba potrąceń na pasach - o 15 proc.
Jaki ma to związek z jazdą na światłach? Według badań przytoczonych przez ministra, używanie świateł w dzień zwiększa wzrokowy kontrast pomiędzy pojazdami i ich otoczeniem i zwiększa odległość, z której zauważalne są auta. Jego zdaniem, wyższe zużycie paliwa można natomiast zniwelować stosują techniki ekonomicznej jazdy.
Masz podobne problemy? Czekamy na sygnały pod nr 697 770 219, e-mail: [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?