Dziewczyna narzeka, że gmina jest obojętna na ich los, choć żyją w mieszkaniu, które właśnie od gminy dostali. Twierdzi, że wójt obiecał im łazienkę i ubikację. Ale wszystko skończyło się tylko na pustych słowach.
- Nie możemy się nawet wykąpać. Żyjemy jak w średniowieczu - mówi Ala. - Myjemy się w misce. Siostra ma zapalenie skóry. Musi być znacznie częściej myta niż zdrowe dzieci. Nam nikt nie chce pomóc.
Załatwiają się do wiaderka. Jak mówią, rano w domu smród jest nie do wytrzymania. Dwa lata temu obok domu gmina postawiła im ekologiczną toaletę. Teraz jest już w opłakanym stanie i zagraża najmłodszym dzieciom.
- Ostatnio najmłodsza córka prawie wpadła do środka. Mogło dojść do nieszczęścia. To dla niej za wysoko - mówi pani Magdalena. - Drzwi się nie zamykają, a nocą i zimą to jest po prostu koszmar.
Krzysztof Atras, zastępca burmistrza Świerzna twierdzi, że nie pamięta rozmowy, w której cokolwiek by rodzinie Poradów obiecywał.
- Zgodnie z umową doprowadziliśmy do posesji wodę i kanalizację, ale resztę to już musi zrobić sama - mówi.
W domu przecieka dach. Czuć wilgoć. Na ścianach jest grzyb. Dzieciom zagraża także studnia, której po doprowadzeniu wody nikt nie zabezpieczył.
- Położyliśmy tam deski, żeby dzieci tam nie zaglądały, ale przecież to powinna zrobić gmina - mówi pani Magdalena.
Krzysztof Atras zapewnia, że dach zostanie szybko naprawiony.
- Studnię sprawdzimy i jeżeli faktycznie stanowi zagrożenie, to także zostanie zabezpieczona przez gminę - mówi Krzysztof Atras.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?