Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwyrodnialec znęcał się nad psem. Zatłukł zwierzę młotkiem

Agnieszka Grabarska
www.sxc.hu
52-letni mieszkaniec powiatu gryfickiego zakatował swojego psa. Zwyrodnialec bił czworonoga młotkiem. Zwierzę nie przeżyło.

Oprawca miał tłumaczyć, że zrobił to, ponieważ czworonóg źle pilnował podwórka. Mężczyzna został zatrzymany. Za znęcanie ze szczególnym okrucieństwem, grożą mu teraz dwa lata więzienia.

Wstrząsające sceny rozegrały się we wsi Modlimowo koło Płotów. Mieszkańcy są wzburzeni. Nie spodziewali się bowiem, że mężczyzna podający się za miłośnika zwierząt, będzie zdolny do takiego czynu.

Zakrwawiony Azor

Zwierzę, które zginęło od ciosów młotkiem, to około trzyletni mieszaniec. Wabił się Azor. Według nieoficjalnych informacji, był ulubieńcem właściciela.

Buda zamęczonego psa znajdowała się w głębi podwórka. Świadkowie twierdzą, że zwierzę przeważnie było przywiązane do drewnianego schronienia. Tam też feralnego dnia, zostało znalezione z rozległymi ranami.

- Kiedy funkcjonariusze weszli na posesję w budzie zauważyli leżącego psa. Zwierzę przywiązane było łańcuchem. Pies żył, nie reagował jednak na wołanie. Miał zakrwawioną głowę oraz łapy - relacjonuje gryficka policja.

Wezwany na miejsce powiatowy lekarz weterynarii, stwierdził wieloodłamowe uszkodzenie kości czaszki. Pies został uśpiony.

Kara za paliwo?

Wiadomość o tym, że jeden z mieszkańców zamęczył własne zwierzę, zaszokowała okolicę. Jednak osoby, które zdecydowały się porozmawiać z reporterem Głosu, proszą o anonimowość.

- Prawdopodobnie kilka dni wcześniej ktoś ukradł paliwo ze zbiornika, które stało tuż obok budy psów. Właściciel miał wielką pretensję o to, że psy nie dopilnowały posesji - mówi nam znająca kulisy sprawy osoba. Według jego opowiadań, mężczyzna, który skatował psa, najpierw sam zawiadomił policję a później miał jechać rowerem po pomoc do weterynarza.

- Podobno policjantom powiedział, żeby przyjechali, bo zbił psa. Mówił, że kupi szczepionkę za 500 złotych i wyleczy zwierzę - opowiada nasz rozmówca.

Wersji tej nie potwierdza jednak żona oprawcy. Kobieta twierdzi, że nie zna szczegółów zdarzenia. Przekonuje, że o wszystkim dowiedziała się już po fakcie. Potwierdziła jednak opinie innych mieszkańców, którzy otwarcie mówią, że mężczyzna miał problemy z alkoholem. Po jego spożyciu, jak twierdzą świadkowie, bywał wyjątkowo agresywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński