- Dopóki jest gruby lód, nie ma problemu - uważa Zbigniew Gruszczyński, zastępca burmistrz Chociwla. - Od wielu lat na szczęście nie było u nas żadnego wypadku na zamarzniętym jeziorze. Podlega ono Polskiemu Związkowi Wędkarskiemu. My nawet nie mamy siły sprawczej. Wspomaga nas jedynie policja, która może wygonić bractwo z jeziora.
Zdaniem członka koła wędkarskiego "Okoń" w Chociwlu, policja też nic do tego nie ma.
- Niech pilnują porządku na drogach i bezpieczeństwa w mieście - mówi Mikołaj Kisiel, który jest także komendantem Ochotniczej Straży Rybackiej w Chociwlu. - Nikt nie może zabronić dorosłemu wędkarzowi łowienia pod lodem. Robi to na własną odpowiedzialność, znając zasady.
Zasady są takie, że idąc z wędką na lód należy przywiązać do siebie sznur i zabrać długą tyczkę.
- Gdy lód ma ponad 10 cm grubości jest bezpieczny - mówi Mikołaj Kisiel. - Teraz jest wystarczająco gruby, można śmiało po nim chodzić i łowić, ale jeżeli przez kilka dni potrwa odwilż, zacznie się kruszyć i wtedy będzie zagrożenie.
Na chociwelskim jeziorze widać też ślady kół. Jak ustaliliśmy, jeden z mieszkańców lubi sobie po nim pojeździć... quadem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?