Kilka tygodni temu myśliwi z koła łowieckiego "Dzik" zastrzelili ponad 30 sztuk tych zwierząt.
- Dziki niszczyły ogródki działkowe. Oswoiły się do tego stopnia, że zaczęły chodzić nawet po osiedlach mieszkaniowych - mówi Robert Karelus z urzędu miasta.
Przed odstrzałem myśliwi próbowali na różne sposoby odciągnąć zwierzęta od miasta. Wysypywano specjalną karmę, wywożono zwierzęta poza wyspę Uznam. Bez skutku.
- Wiele z tych dzików przychodzi do nas z Niemiec - mówi myśliwy Edward Antczak. - Aby dotrzeć na działki, gdzie mają zagwarantowane jedzenie, wystarczyło, żeby pokonały tylko niewielki rów melioracyjny.
Gdy jesienią myśliwi doliczyli się już kilkudziesięciu dzików grasujących po mieście, zdecydowano się na odstrzał. Mięso trafiło do skupu. Wtedy też zapowiadano, że jeśli sytuacja nie poprawi się, to w grudniu odbędzie się kolejne wielkie polowanie.
- Na razie nie ma takiej potrzeby - powiedział nam wczoraj Zbyszek Kimel z koła łowieckiego. - W tej chwili na działkach doliczyliśmy się siedmiu małych dzików. Są tak oswojone, przyzwyczajone, że bardzo trudno jest nam je odciągnąć do lasu.
Dodaje, że większość loch została już odstrzelona, więc nie powinno już być takiego rozrodu. Chyba, że znów przyjdą dziki z Niemiec.
- Będziemy cały czas obserwować sytuację - mówi Zbyszek Kimel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?