Wcześniej ze szczecińskich ulic wykurzyli je wandale. Ławeczki są znów jak nowe.
- Przeszły renowację, która zajęła trzy tygodnie - mówi Monika Wierzbicka z firmy Remondis.
Ławki zaprojektowała i wykonała szczecińska rzeźbiarka Monika Szpener. Materiał, czyli surowce wtórne dała artystce firma Remondis, zajmująca się m. in. segregacją szczecińskich odpadów. Piętnaście ławek miało uzmysłowić mieszkańcom, że odpady można zagospodarować w różny sposób i że warto segregować śmieci. To miał być też prezent dla szczecinian w związku z 15-leciem firmy. Idea chwyciła.
Najpierw chwalili
- Ale kapitalny pomysł! Niesamowite - cmokała z zachwytem Henryka Kabasa, emerytka, która kilka tygodni temu przyszła na Jasne Błonia, kiedy po raz pierwszy dzieła sztuki ujrzały światło dzienne. - Jakie wygodne, mogłabym siedzieć cały dzień.
Wykonane ze śmieci ławki przypadły do gustu nie tylko pani Henryce. Pomysł na ich wykonanie i efekt końcowy wzbudziły aplauz szczecinian.
Potem zniszczyli
Piękno ze śmieci
Szczecińskie ławeczki są wyjątkowe, bo powstały ze śmieci, a ściślej mówiąc z surowców wtórnych: papieru, kartonów, butelek, metalu. Monika Szpener zużyła m. in. pół tony tektury, 1500 plastikowych butelek, 15 starych komputerów.
Niestety część mieszkańców nie dojrzała do tego, żeby dzieła sztuki mogły być prezentowane w najciekawszych punktach miasta. Ławki już po kilku dniach trzeba było schować w magazynach. Chuligani dawali na nich upust swojej bezmyślności. Część z nich została zniszczona. Z jednej wydłubano klawisze (była obłożona elementami klawiatur komputerowych), inną próbowano podpalić (była zrobiona z papierowych ścinków), po jeszcze innej (tekturowej w nowych barwach miasta) ktoś skakał.
- Człowiek robi wszystko, poświęca swój cenny czas i pieniądze, na to, żeby nasze miasto wyglądało ładniej, przytulniej, a drudzy to niszczą - ubolewa na forum internetowym "Głosu" Dora.
- To była pierwsza taka ciekawa instalacja w przestrzeni publicznej - uważa forumowicz Lasotka - Tymczasem jacyś idioci już ją zdewastowali. Ręce opadają.
Teraz na Zamek
Dzieła sztuki trafią teraz na dziedziniec szczecińskiego zamku, który jest nocą zamknięty.
- Mamy nadzieję, że tam będą bezpieczniejsze - tłumaczy Monika Wierzbicka. - Nie będziemy ich chowali w magazynach, bo powstały po to, żeby je pokazywać.
Turyści i mieszkańcy będą mogli podziwiać ławki i korzystać z nich do końca września. W październiku mają pojawić się w Muzeum Narodowym, a potem odbyć tournee po Polsce.
Na Zamku będzie można podziwiać tylko 14 ławeczek. Jedna, wykonana z papierowych ścinków, prawdopodobnie pozostanie w siedzibie firmy. Jest zbyt delikatna i najbardziej narażona na akty wandalizmu. Rozważane jest również postawienie jej w zamkowych wnętrzach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?