Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie kupuj miodu na drodze

Piotr Jasina
Kolorowe słoiki z miodem na straganach wyglądają bardzo apetycznie. Czy zawierają dobry produkt, musimy wierzyć na słowo.
Kolorowe słoiki z miodem na straganach wyglądają bardzo apetycznie. Czy zawierają dobry produkt, musimy wierzyć na słowo. Karol Gałecki
Przy głównych drogach stolików z miodami przybywa. Pszczelarze zalecają jednak miód prosto z pasieki. Przestrzegają przed oszustami.

Zdaniem eksperta

Zdaniem eksperta

Dr hab. Helena Rybak - Chmielewska, kierownik Laboratorium Badania Jakości Produktów Pszczelich w Puławach Instytytutu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Skierniewicach
- Pszczelarze powinni mieć dokumenty potwierdzające jakość. My wydajemy takie certyfikaty. W tej chwili nie tyle spotykamy się z fałszowaniem miodu syropem cukrowym, co jego złą jakością. Wcześniej docierał do nas miód z Chin, który można było rozpoznać po dodaniu do herbaty. Był bowiem zanieczyszczony związkami żelaza, i w herbacie pojawiał się buro-niebieski kolor.
Mniej wartościowy miód to zwykle ten zbyt długo podgrzewany, lub zbyt długo przechowywany. Nasza norma dopuszcza 3 lata, a miód przechowywany powinien być w temperaturze nie wyższej niż 18 st. C.

- Ten jest gryczany, ten akacjowy - mówi Norbert Skierski ze Strzegowa pokazując słoiki z miodem. Sprzedawał miód przy drodze nr 3. Mówi, że mają pasiekę z ojcem. Na słoikach były naklejone karteczki z nazwą, nic więcej.

Cena gryczanego wynosiła 20 zł za 0,7 kg, akacjowego - 25 zł.

W Parłowie, kilkanaście kilometrów dalej, obok siebie były 4 stoliki z piramidami miodu.

Eugenia Obracka oferowała miód leśny, rzepakowy i wrzosowy. Ten ostatni bardzo drogi, bo za 0,7 kg trzeba było zapłacić 32 zł.

- Skąd mam wiedzieć, że to taki miód, a nie inny, skąd pochodzi?

- Bo to miód z pasieki pana Leszki z Przybiernowa - tłumaczy pani Eugenia. Przyznaje, że sama nie ma nic wspólnego z pszczołami.

- Rzepakowy jest prawie biały - pokazuje Zuzanna Słomka, sprzedająca pszczele produkty. - Gryczany można poznać po zapachu, śmierdzi. Proszę powąchać. Jest najdroższy, 40 zł za litrowy słoik.

Zapewnia, że miody są z pasieki pana Sławka z Wysokiej Kamieńskiej.

- Produkty powinny być oznakowane, etykieta ma zawierać wszystkie dane pszczelarza, rodzaj miodu itd. - mówi Ryszard Wojciechowski, pszczelarz, prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Szczecinie. - Powinniśmy wiedzieć, czyj produkt kupujemy, i gdzie go reklamować w razie potrzeby. Każdy szanujący się pszczelarz posiada badania potwierdzające jakość.

Wojciechowski przyznaje, że laikowi trudno jest ocenić miód po smaku, zapachu czy konsystencji.

- Markety kupują często miód w dużych beczkach, by rozlać do słoików, muszą go podgrzać - wyjaśnia. - Jeśli zostanie przegrzany, a tak bywa, miód traci na wartości. Poza tym do beczek zlewane są różne miody, z różnych pasiek.

Pszczelarze szacują, że nawet połowa miodu, który pojawia się w handlu, jest złej jakości.

- Trafia do nas np. dużo miodu z Chin, także z Argentyny - dodaje. - Są to miody złej jakości, niedojrzałe, z dużą ilością wody. Dlatego zdarza się, że "wychodzą" ze słoika. To efekt fermentacji, bo miód ma w sobie śladowe ilości drożdży. Jeśli ktoś oferuje nam miód spadziowy z jodły, też bądźmy ostrożni. U nas mamy miody ze spadzi liściastej, z jodły są tylko w górach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński