Władze Szczecina twierdzą, że celowe. Prezydent przeprasza jednak wszystkich, których niechlujstwo tekstu uraziło.
W zapisie nazwy Szczecin międzynarodowym alfabetem fonetycznym jest sporo pomyłek - twierdzi prof. Małgorzata Witaszek-Samborska z instytutu filologii polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Językoznawca Ewa Kołodziejek wylicza: 12 błędów ortograficznych w opisie wizji Szczecina, jeszcze więcej stylistycznych i interpunkcyjnych. Sam tekst jest pseudointelektualnym i pseudoartystycznym bełkotem.
- Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Nie było naszym zamiarem urażanie kogokolwiek. Chcieliśmy pokazać dobrą wizję - tłumaczy się prezydent Piotr Krzystek.
Jeszcze kilka dni temu Wojciech Mierowski z firmy BNA, twórca marki Szczecina przekonywał, że jeżeli rzeczywiście Szczecin fonetycznie jest źle zapisany, to natychmiast zostanie poprawiony. Tyle, że napis jest już na billboardach w całym mieście, poznali go uczestnicy festiwalu regionów w Warszawie. Pojawiła się więc inna wersja tłumaczenia błędów. Były one wprowadzone celowo!
- To nie jest napisane alfabetem IPA, tylko inspirowane alfabetem IPA - twierdzi Mariusz Przybył z firmy, która przygotowywała markę Szczecina. - To nie musi być poprawne. To ma być atrakcyjne dla wizjonerów i urbanistów. Ma pokazywać, że Szczecin jest inny, nowoczesny.
Prezydent zachwycony
Problemu nie widzi też Piotr Wachowicz, który przewodził zespołowi przygotowującemu strategię promowania miasta.
- Nie można tego rozpatrywać w kategorii błędu - przekonuje Piotr Wachowicz, dyrektor wydziału promocji i informacji Urzędu miasta. - Nie chodzi o szukanie norm językowych. To jest znak graficzny.
Prezydent Szczecina, Piotr Krzystek nie uważa, że twórcy marki skompromitowali miasto. Co więcej, zapewnia, że nazwę "Szczecin" w IPA można zapisać na kilka różnych sposobów i każdy będzie zapisem właściwym.
Nikt nie rozumie
Fonetycznie zapisany Szczecin miał być odczytany bez trudu przez młodych ludzi na całym świecie.
- Myślałem, że to może po łacinie - mówi Piotr, student budownictwa ze Szczecina. Nie lepiej jest z obcokrajowcami.
- Nie mam pojęcia co to jest. Kod językowy? My chyba używamy innego, prostszego... - zastanawia się Jonathan, informatyk z USA. Zgadując na podstawie znanego mu transkryptu przeczytał: dżeczesin.
Alex, pracownik firmy elektronicznej z Kanady był kiedyś w Szczecinie.
- Mniej więcej wiem jak to się wymawia - mówi. - Ale na podstawie kodu, nigdy bym nie zgadł. My się tego nie uczymy. Może Europejczycy? Chyba lepiej by było umieścić plik dźwiękowy z wymową zamiast tego kodu?
- No zupełnie nie wiem... Suzusin? - zastanawia się Aiko, inżynier z Japonii. Podobne kłopoty ma Akira, jej rodak.
- Siszeczesin? Uczyłem się kiedyś podobnego kodu gdy byłem na wymianie studentów w Ameryce, ale teraz nie wiem... - mówi.
Błędy na tablicach
Za chwilę Szczecin pisany z błędem pojawi się na kubeczkach, wizytówkach, balonikach, jedwabnych apaszkach i długopisach. Miasto właśnie ogłosiło przetarg na upominki z nowym logo. Potem zobaczymy go na wiatach autobusowych i billboardach w całym kraju. Twórcy marki wzięli za swoją pracę 480 tysięcy złotych. Około 1,3 mln złotych przewidzianych jest na jej wprowadzenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?