Zasada jest prosta: my mamy dać wykształconych fachowców, a Niemcy - tereny inwestycyjne
Program PAPS wziął swą nazwę od pierwszych liter miast: Pasewalk, Anklam, Prenzlau i Szczecin. Zaprezentowano go w piątek w Pasewalku, choć pomysł, by stworzyć wspólną ofertę inwestycyjną, powstał w końcu 2006 r. Wówczas działką w pobliżu niemieckiego miasteczka interesowała się Toyota. Choć japoński koncern wycofał się z budowy fabryki, to wspólne plany jednak pozostały.
- W walce o Toyotę nie przegraliśmy z żadnym innym regionem. Po prostu Japończycy na razie wstrzymali się z inwestowaniem w Europie - wyjaśnia Rainer Dambach, burmistrz Pasewalku. - Oferta, którą stworzyliśmy ze Szczecinem jest uniwersalna, może być przedstawiona każdemu inwestorowi. Na początku musimy skupić się na tworzeniu pozytywnego wizerunku regionu, który w Niemczech nie jest najlepiej postrzegany. Bliskość dużego i znanego miasta, jakim jest Szczecin, na pewno nam w tym pomoże.
Pomóc w przyciągnięciu inwestorów ma m.in. 155-hektarowa działka, którą dysponuje Pasewalk. Szczecin ma wnieść do programu dobrze wykształconą kadrę.
W spotkaniu uczestniczyli także prezydent Piotr Krzystek oraz Wolfgang Tiefensee, minister federalny transportu. Obecność tego ostatniego nie była przypadkowa. PAPS zaprezentowany został w ramach innego niemieckiego programu "Przemiany w demografii". Ma on ułatwić pozyskiwanie pieniędzy na wspólne projekty, w tym przede wszystkim tworzenie nowych miejsc pracy. Region Zalewu Szczecińskiego po stronie niemieckiej otrzymał z niego dotąd blisko 2 miliony euro.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?