Niemcy byli przekonani, że sytuację spowodowały tymczasowe awarie.
Od momentu naszego wejścia do strefy Schengen, ruch na granicy i promach gwałtownie wzrósł. Mieszkańcy Świnoujścia boją się, że miasto nie znajdzie wyjścia z tej sytuacji. Do budowy tunelu daleko. A na więcej promów, które rozładowałyby kolejki, Świnoujścia nie stać.
Stoją dłużej niż w sezonie
W Świnoujściu są dwie przeprawy promowe. Jedna w centrum miasta, na której kursują promy "Bielik". Udostępniona jest tylko dla kierowców ze specjalnymi identyfikatorami. Mają je mieszkańcy Świnoujścia a także osoby prowadzące w mieście działalność gospodarczą. Druga przeprawa "Karsibór" przeznaczona jest dla turystów i gości a także kierowców ciężarówek (powyżej 2,2 tony).
Przed świętami na obu przeprawach (w weekendy na "Bieliki" wpuszczani są wszyscy kierowcy) były ogromne kolejki. Tak z jednej, jak i drugiej strony. Ze Świnoujścia jechali niemieccy kierowcy, którzy chcieli wydostać się z miasta. Z drugiej strony mieszkańcy Międzyzdrojów, Kamienia Pomorskiego czy Wolina, którzy chcieli pojechać do naszych zachodnich sąsiadów. I przede wszystkim (po obu stronach przeprawy) tłumy ludzi, którzy wyjeżdżali bądź przyjechali na święta.
- Przyjeżdżamy do Świnoujścia kilka razy w roku, do mojej siostry - mówi Roman Więconek, który z rodziną czekał na prom prawie półtorej godziny. - Problemy z przeprawą były latem. W święta jakoś się jechało. A teraz jest gorzej niż w sezonie!
- My wyjechaliśmy z Gdańska raniutko, żeby być wcześniej - dodaje Krzysztof Gruzda, kierowca z Trójmiasta. - Specjalnie wzięliśmy wolne z żoną w pracy. 4 godziny w trasie i... grubo ponad godzinę przed promem.
Myśleli, że to awaria
Nasz komentarz
Anna Starosta
- Najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście budowa stałej przeprawy. Ale to nie stanie się szybko. W dodatku do miasta dochodzą informacje, że tunel może przegrać z inną dużą wojewódzką inwestycją - budową obwodnicy zachodniej Szczecina. Obawy są, bo o stałej przeprawie w Świnoujściu mówiono jeszcze za poprzednich rządów a obwodnicę obiecują politycy PO. Świnoujściu potrzeba zatem dwóch rzeczy - dodatkowych pieniędzy na poprawę sytuacji na promach i potwierdzenia tunelowych planów.
Rozmawialiśmy także z niemieckimi kierowcami. Część z nich była przekonana, że kolejki spowodowała chwilowa awaria.
- Czekamy cierpliwie, bo pewnie coś się popsuło - tłumaczył Martin z Zirchow na wyspie Uznam.
Nasz rozmówca nie mógł uwierzyć, gdy powiedzieliśmy, że wszystko jest w porządku a kolejki na przeprawach są bolączką mieszkańców miasta od dawna. Teraz zwiększyły się ze względu na otwarcie granic.
Ratunek w trzecim promie
Przeprawa promowa jest finansowana z budżetu państwa. Dodatkowo Żegluga Świnoujska, która obsługuje przeprawę, otrzymuje dofinansowanie z miasta. Pracownicy ŻŚ mówią, że nie byłoby problemu, gdyby dołożyć dodatkowe promy.
- Miesięcznie kolejny "Bielik" to koszt około 112 tysięcy złotych - mówił Leszek Paprzycki, dyrektor żeglugi. - Niemalże połowa z tego to pieniądze na paliwo.
Prezydent tłumaczy, że nie może tych pieniędzy dołożyć z budżetu miasta.
- W tym roku dyrektor ŻŚ wystąpił do nas o dodatkowe 1,3 miliona złotych na paliwo i remonty jednostek - mówi Janusz Żmurkiewicz. - W ubiegłym roku dołożyliśmy ponad 2 miliony.
Dlatego prezydent Świnoujścia złożył wniosek do ministra finansów o dodatkowe pieniądze na przeprawę.
Tylko tunel
Wszyscy z niecierpliwością czekają na rozpoczęcie budowy tunelu. Raz na zawsze rozwiązałaby problem kolejek i drogiej przeprawy. Prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz w październiku podpisał mowę z dyrektorem szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Lechem Bartnikiem w sprawie realizacji inwestycji tunelu pod Świną.
- Machina ruszyła - mówi prezydent. - Jest już ogłoszony przetarg na studium wykonalności stałego połączenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?