Czas jazdy ze Świnoujścia do Szczecina znacznie się skrócił, ponieważ część pociągów nie zatrzymuje się na wielu stacjach. W efekcie ludzie nie mają czym dojechać do pracy.
- Pracuję w Rurce. Żeby dojechać do pracy na godzinę siódmą, muszę wstać o czwartej rano - mówi Wojciech Kaniuch ze Szczecina, dyżurny ruchu na kolei. - Pracuję do godz. 19. Po pracy znów nie mam czym wrócić, więc muszę czekać na pociąg. W rezultacie w domu jestem po 22. Mam taką odpowiedzialną pracę, ode mnie zależy przecież bezpieczeństwo ludzi. Jak jednak mam być wypoczęty po tylu godzinach spędzonych w pracy i czekaniu na pociąg?
Zapomnieli o podróżnych
Kolejarze nie są jedynymi, którzy skarżą się na rzadsze postoje pociągów. Z kierunku Świnoujścia sporo osób dojeżdża do pracy w Załomiu, nie mówiąc już o grzybiarzach czy wędkarzach.
- Bardzo często jeżdżę pociągiem na trasie Świnoujście - Szczecin. Wysiadam najczęściej w Recławiu, czasem w Mokrzycy. To stacje niedaleko Zalewu Szczecińskiego, gdzie wybieramy się z kolegami na ryby - opowiada Waldemar Jarmołowicz ze Świnoujścia. - Pekaesem też da się dojechać, ale przecież zawsze więcej jest połączeń pociągiem. Skoro są tory i jadą tędy pociągi, to jaki problem żeby się zatrzymać? Zawsze tłumaczą, że za mało ludzi wysiada. A tu przecież zawsze widzę tłumek. Zwłaszcza w sezonie.
Busy wracają do gry
Goleniów apeluje
Krzysztof Zajko, zastępca burmistrza Goleniowa
- Zaapelowaliśmy do Zakładu Przewozów Regionalnych, aby na stacji w Białuniu częściej zatrzymywały się pociągi. Przekazaliśmy PKP petycję z podpisami mieszkańców, którzy skarżą się, że po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy nie mają jak dojechać do pracy czy szkół. Podobne sygnały mamy od mieszkańców Rurki i Klinisk. Miejscowości te, a także okoliczne bardzo się rozbudowują i coraz więcej osób korzysta z pociągów. Skoro kolej buduje piękne perony lub remontuje je, a pociągi na nich się nie zatrzymują, to komu ma to służyć?
Kolejarze uważają, że poprzedni rozkład jazdy był lepszy niż obecny, bardziej dostosowany do potrzeb pasażerów.
- Kolej chwali się, że skrócił się czas podróży nad morze. Szkoda tylko, że kosztem pasażerów, którzy nie mogą wsiąść ani wysiąść na wielu stacjach - mówi Kaniuch. - Ludzie, nie mogąc dojechać do pracy, znów zaczną korzystać z busów. Czy o to kolei chodziło?
Związek zawodowy dyżurnych ruchu wystąpił do Zakładu Linii Kolejowych w Szczecinie o to, by na stacjach w Załomiu, Rurce, Białuniu, Mokrzycy i Recławiu częściej zatrzymywały się pociągi.
- My rozkładu jazdy nie układamy, więc przekazaliśmy pismo do Zakładu Przewozów Regionalnych z prośbą o zwiększenie liczby postojów przez dwa pociągi - tłumaczy Jan Wojtkun, dyrektor ZLK. - Na razie czekamy na odpowiedź.
Zakład Przewozów Regionalnych tłumaczy natomiast, że to marszałek płaci za uruchomienie pociągów. Prośby kolejarzy do Urzędu Marszałkowskiego dotąd jednak nie przekazał.
Nie opłaca się
- Kolejarze wiedzieli o nowym rozkładzie jazdy dwa miesiące przed jego ogłoszeniem. Dlaczego teraz występują o przywrócenie postojów? Badania pokazują, że na tych stacjach wsiada i wysiada zbyt mało osób - uważa Leszek Hodak z działu marketingu Zachodniopomorskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. - Gdyby było więcej, to pociągi na pewno by się tam zatrzymywały.
Z tą argumentacją nie zgadza się Wojciech Kaniuch.
- Pracuję na stacji w Rurce i wiem, ile osób tam wsiada - mówi. - W sezonie jesiennym na grzyby potrafi przyjechać dwieście osób. Do tego dochodzą ludzie dojeżdżający pociągiem do pracy. Czy to za mało?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?