Od początku września takich przypadków było kilkanaście.
- W październiku częstotliwość tych wygłupów trochę się zmniejszyła. Ale wrzesień był dramatyczny. W ciągu tygodnia mieliśmy po dwa, trzy takie przypadki - mówi Grzegorz Ufniarz, szef działu przewozów Szczecińko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Zawsze na tyłach
Metoda działania w każdym przypadku jest identyczna. Sprawca (lub sprawcy) cuchnący płyn wnosi w słoiku i oblewa nim siedzenie na tyłach autobusu. Prawdopodobnie wszystko rozgrywa się między przystankami na ul. Sczanieckiej i Komuny Paryskiej.
- Jechałam we wrześniu takim śmierdzącym autobusem. Rzadko korzystam z tej linii. Nie sądziłam, że to większy problem. Ale faktycznie zapach był okropny. Ludzie oglądali się na siebie szukając winnego. Sama myślałam, że to sprawka jakiegoś bezdomnego, który ma na bakier z higieną - opowiada pani Łucja Glińska, pasażerka.
Wygłupy uczniów?
Sprawca upatrzył sobie wyłącznie autobusy linii 107. Gnojowicę wylewa o różnych porach. Dlatego SPPK podejrzewa, że to wygłup ucznia lub uczniów, którzy jadą lub wracają ze szkoły.
- Ale nikogo za rękę nie udało nam się złapać - przyznaje Grzegorz Ufniarz.
Kierowcy o incydencie dowiadują się za późno. Pasażerowie informują ich dopiero na ostatnim przystanku.
- Dlatego prosimy, aby informować kierowcę od razu, gdy ktoś zauważy podejrzane zachowania w autobusie. Wtedy możemy zawiadomić policję - dodaje Ufniarz.
Wypadają z kursu
Śmierdzące autobusy to nie tylko problem estetyczny dla pasażerów. Zanieczyszczony pojazd musi zjechać z trasy do myjni. Dla pasażerów oznacza to dłuższe czekanie na przystankach.
Sprawą zainteresował się też nadzór ruchu. Na razie nie wiadomo, czy w autobusach pojawią się "tajniacy", którzy będą czatować na człowieka ze słoikiem gnojówki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?