To włoscy dziennikarze po rozmowach z ratownikami wpadli na pomysł, żeby w sposób specjalny oznaczyć numery telefonów do osób, które należy powiadomić w sytuacji, gdyby nam się coś stało. Pomysł zadziałał - ludzie coraz częściej wpisują numery ICE (z ang. in case of emergency - w nagłym wypadku).
Komendant śle e-maile
To łatwo zrobić
Wpisz numer osoby bliskiej, która zna twoją grupę krwi, wie, na jakie choroby cierpisz, jakie leki przyjmujesz. Pozycję z numerem nazwij po prostu "ICE". Dzięki temu angielskiemu skrótowi, pomożesz ratownikom pod każdą szerokością geograficzną. Możesz wprowadzić nawet dwa lub trzy takie wpisy, np. ICE1, ICE2, czy ICE3.
Komendant miejski straży pożarnej w Szczecinie otrzymał informację o ICE. Rozesłał ją do 110 osób za pośrednictwem poczty elektronicznej.
- Do kogo e-maile miałem, to wysłałem - mówi mł. brygadier Jacek Staśkiewicz. - Z takiego rozwiązania mogą być tylko korzyści. Gorąco popieram ten pomysł.
Numerem ICE może być numer telefonu któregoś z rodziców, małżonka - osoby bliskiej, która zna cię najlepiej i wie o tobie najwięcej. Gdyby coś ci się przydarzyło, ratownicy zadzwonią do tej osoby, by zapytać np. jaką masz grupę krwi, na co chorujesz, czy masz alergię na leki.
Informacja na wagę życia
Nasz komentarz
Maciej Janiak
- Już wpisałem numer ICE. To nic nie kosztuje i nie zabiera czasu. Szkoda byłoby, żeby brak podstawowych informacji miał kosztować czyjeś życie lub zdrowie. Jeżeli numer ICE pozwoli uratować jedno na tysiąc żyć, to warto tę ideę rozpowszechnić. Mam tylko nadzieję, że nikogo nie będzie wkrótce dziwił widok ratownika, strażaka, czy policjanta, którzy szukają telefonu osoby poszkodowanej, żeby jej pomóc.
- Jeżeli osoba jest przytomna, to zawsze niosąc pomoc zaczyna się od pytania na co choruje i czy jest na coś uczulona - wyjaśnia Janusz Daraszkiewicz, kierownik biura wezwań Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego. - Pomysł z numerem ICE jest fantastyczny, bo kiedy ktoś jest nieprzytomny, to po jednym telefonie wiedzielibyśmy od razu, z czym mamy do czynienia. Dla nas, pogotowia, czas się liczy najbardziej. Dobrze by było, żeby ten pomysł trafił do ludzi.
Praktyka pogotowia pokazuje, że numery telefonów są ważne. Już dziś ratownicy korzystają z numerów telefonów zapisanych w komórkach.
- Nawet na szycie rany u dziecka musimy mieć zgodę rodziców - mówi Sylwester Łydka, ratownik WSPR. - Z reguły jak coś się dzieje, szukamy w telefonie numeru do rodziców i ich powiadamiamy. Na przykład, żeby przyjechali do szpitala.
- Tych telefonów jest tak dużo, ludzie mają po dwa aparaty, nie rozstają się z nimi - mówi Janusz Daraszkiewicz. - Noszą je już kilkuletnie dzieci. Telefon mógłby być dla nas źródłem nieocenionych informacji. Zachęcam do tej idei. Tym bardziej, że to nic nie kosztuje, a zrobimy to dla własnego dobra.
Wiele cennych opcji
Zasłabnięcie, wypadek, to nie jedyne sytuacje, w których przydałby się numer ICE. Straż pożarna mogłaby w ten sposób dotrzeć np. do osoby, która zajęłaby się zabezpieczeniem mieszkania ofiary pożaru, gdyby ta była nieprzytomna.
Również w szczecińskiej policji pomysł się spodobał. Szef sekcji prewencji, czyli pionu, w którym jeżdżą policjanci z tzw. pierwszej linii, podaje jeszcze kilka przykładów, kiedy taka informacja byłaby przydatna.
- Znajdujemy osoby, które są niepełnosprawne, z zanikami pamięci, czy dzieci, z którymi nie ma w pierwszej chwili kontaktu - tłumaczy komisarz Piotr Makuch, naczelnik sekcji prewencji w szczecińskiej policji. - Dzięki telefonowi moglibyśmy wiedzieć, kogo powiadomić o zdarzeniu.
ICE mogłoby być też pomocne w identyfikowaniu np. odnalezionych zwłok.
Wpisać więcej
Wczoraj komendant straży pożarnej wpisał do telefonu pozycję ICE z numerem swojej żony.
- Ale wpiszę kolejne, bo może być sytuacja, że razem nam się coś przydarzy - wyjaśnia Jacek Staśkiewicz.
Do tego samego będzie zachęcał wszystkich szczecińskich strażaków. Piotr Makuch już wcześniej rozważał dodanie takiej pozycji w swoim telefonie. Zaproponuje to swoim policjantom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?