Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rynek miejski czy szkoła?

Agnieszka Pochrzęst, 23 października 2003 r.
Wydział Oświaty szczecińskiego magistratu oficjalnie nie zgadza się na wyburzenie Szkoły Podstawowej przy ul. Obrońców Stalingradu, gdzie ma powstać rynek.

Tymczasem przygotowywany jest awaryjny plan rozdysponowania uczniów tak, aby szkoła mogła zniknąć z powierzchni w ciągu dwóch lat.

Szczecińskie Centrum Renowacyjne zamierza w centrum miasta w obrębie ulic Jagiellońskiej, Obr. Stalingradu, Bogusława i Śląskiej stworzyć rynek ze sklepikami, kawiarenkami, restauracjami, galeriami sztuki oraz sceną, na której odbywać się mają imprezy miejskie i przedstawienia. Aby zrealizować tą wizję, trzeba zburzyć podstawówkę przy ul. Obrońców Stalingradu. Rada Szkoły Podstawowej nr 54 i rodzice uczniów są zaskoczeni i zbulwersowani tymi planami. Zbierają podpisy pod protestem w sprawie zburzenia "Maciusia".

Nie ma o czym mówić

Szczeciński magistrat uspokaja, że na razie nie wpłynęło do nich żadne oficjalne pismo w sprawie wyburzenia szkoły przy ul. Obr. Stalingradu i planów SCR.

- Wydział Oświaty nie wyraża zgody na zburzenie tej szkoły - mówi Katarzyna Domagała z biura prasowego UM. - To tylko gdybanie i projekty. Żadne oficjalne stanowisko w tej sprawie do nas jeszcze nie wpłynęło. Pomysł budowy rynku w centrum miasta na razie jest tylko propozycją, której nam oficjalnie nie przedstawiono.

Rodzice i dyrekcja szkoły są zaniepokojeni ciszą i tajemnicą jaką owiane są plany związane ze zmianą wizerunku centrum miasta. Rada szkoły nie zamierza bezczynnie czekać na decyzję. Wysłali list otwarty do władz Szczecina, w którym podzielili się nurtującymi ich pytaniami.

- O całym pomyśle dowiadujemy się z prasy, to chyba nie jest właściwa kolejność - mówi Aleksandra Wasiak, pedagog szkolny. - Im mniej wiemy, tym więcej pojawia się domysłów i nieścisłości. Niepewność wprowadza nerwową atmosferę.

- Dziwne, że skoro miasto nic nie wie oficjalnie o całym pomyśle, tworzy awaryjną rejonizację uczniów i zastanawia się dokąd przenieść naszych uczniów tak, aby w ciągu dwóch lat szkoła opustoszała - twierdzi jedna z nauczycielek. - Organizowane są zebrania z dyrektorami innych szkół. Wątpię, żeby było to tylko głupie gdybanie.

Inwestują, by burzyć?

Rodzice walcząc o zachowanie szkoły podkreślają, że w ostatnich latach zainwestowano w nią 800 tysięcy złotych.

- Widać, że plan stworzenia rynku na miejscu szkoły musi być nowy. Spadł nie tylko na nas jak grom z jasnego nieba - mówi Jolanta Maciejewska, której dziecko uczy się w "Maciusiu". - W przeciwnym razie miasto na pewno nie inwestowałoby w naszą placówkę tak dużych pieniędzy. Co jednak się tak ważnego stało, że nagle warto zapomnieć o zainwestowanych setkach tysięcy złotych i stworzyć w tym miejscu rynek? Nie jest to na pewno dobro uczniów. Ale apartamenty w centrum miasta - to brzmi jak dobry interes.

Dzisiaj o godz. 14 szkołę ma odwiedzić dyrektor Wydziału oświaty UM, która ma rozmawiać z dyrekcją i gronem pedagogicznym. W szkole obecnie uczy się ok. 600 uczniów. Placówka zatrudnia nauczycieli wysoko wykwalifikowanych w tym 12 w stopniu nauczycieli dyplomowanych, 33 - mianowanych.

Co z klasami integracyjnymi?

Od czterech lat w placówce przy ul. Obr. Stalingradu znajdują się cztery klasy integracyjne, do których chodzi 18 niepełnosprawnych dzieci.

- Miałam problem, żeby znaleźć szkołę, w której mogłoby się uczyć moje niepełnosprawne dziecko - wyznaje Tamara Olszewska, matka jednego z uczniów. - "Maciuś" został już przystosowany do obecności dzieci poruszających się na wózku. Na parterze znajduje się toaleta bez barier architektonicznych. Czy zamiast myśleć o wyburzaniu budynku, nie lepiej pomyśleć o tym, żeby szkoła w centrum miasta stała się wzorcową placówką z basenem. W końcu ludzie, którzy zamieszkają w okolicznych apartamentach też będą mieć dzieci, które gdzieś będą musiały chodzić do szkoły. Takiej wersji wydarzeń nikt nie bierze pod uwagę, a szkoda.

Stawiają na sztukę

W planach SCR jest szkoła, ale nie podstawowa, tylko wyższa. Lewe skrzydło obecnej podstawówki miałoby zostać zachowane. Tutaj powstałaby uczelnia.

- Jeżeli mielibyśmy zrealizować nasze plany, szkoła podstawowa przy ul. Obr. Stalingradu nie może istnieć - mówi Paweł Frąckowiak, prezes SCR. - Uczelnia kształcąca w kierunku sztuki użytkowej o wiele lepiej wpisywała by się w klimat nowego miejsca. Komponowałaby się z tym, co zawiera nasz projekt.

Plan SCR zakłada wyburzenie oficyn, generalny remont istniejących kamienic i stworzenie apartamentów do sprzedania. W centrum powstałby niezabudowany plac z fontanną i ławeczkami.
- Idea stworzenia rynku w tym miejscu powstała 2 lata temu - mówi prezes SCR. - Kiedyś na miejscu szkoły istniała sala rozrywkowa. Szkoła jest tworem sztucznych w tym miejscu. Naszym zdaniem ta okolica to najlepszy teren w centrum miasta, w którym można stworzyć rynek z pasażami i knajpkami. Szczecinowi brakuje takiego miejsca.

Powstanie serce

Co jeśli się okaże, że pomysł nie wypalił, a naszej szkoły już nie będzie - zadają sobie pytanie rodzice?

- Nie ma takiej możliwości. SCR to miejska spółka, która nie ogłosi upadłości i plan zrealizuje do końca. Apartamenty nie będą stały puste, gdyż widzimy, po sprzedaży mieszkań przy ul. Jagiellońskiej i Bogusława, że ta lokalizacja cieszy się dużym powodzeniem. Dzięki proponowanym przez nas zmianom miasto zyska reprezentacyjny plac z fontanną. Powstanie serce Szczecina.

SCR ma ponieść koszty wyburzania oficyn i remontu kamienic. Na razie jednak nie ma pomysłu, kto wyłoży od 6 do 8 milionów złotych na zbudowanie parkingu podziemnego i nad nim placu publicznego z fontannami i ławeczkami. Problem w tym, że plac nie będzie zarabiał na siebie.

Z planem SCR wiąże się jeszcze jeden problem. Aby go zrealizować, trzeba znaleźć mieszkania zamienne dla 350 rodzin. Na lokale komunalne nie ma co liczyć. Prezes spółki przyznaje, że szuka wolnych lokali zastępczych i prowadzi rozmowy w tej sprawie z gminą i z towarzystwami budownictwa społecznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński