Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jadą po koronę

Marek Centkowski, Ynona Husaim-Sobecka, Ewa Dubois, Fot. archiwum kandydatek
wiek: 19 lat znak zodiaku: Panna wzrost: 178 cm biust: 86 cmtalia: 65 cm biodra: 92 cm
wiek: 19 lat znak zodiaku: Panna wzrost: 178 cm biust: 86 cmtalia: 65 cm biodra: 92 cm
Dla mam są najpiękniejsze. Przyjaciele, znajomi i rodzina trzymają kciuki za ich sukces.

27 września my także będziemy przed telewizorami kibicować reprezentantkom Pomorza, walczącym o koronę Miss Polonia.

W tym roku reprezentują nas Katarzyna Twardowska i Sylwia Dorenda. Obie są piękne, utalentowane, na scenie poruszają się z gracją, jak przystało na zawodowe modelki. Szanse na wygraną mają ogromną. Region zachodniopomorski uchodzi za zagłębie najpiękniejszych Polek.

W konkursach nowego Milenium nasze dziewczyny zawsze były w pierwszej trójce. Wcześniej też odnosiły sukcesy: w reaktywowanych w 1983 roku wyborach najpiękniejszej królowała Lidia Wasiak. W 1987 koronę zdobyła Monika Nowosadko z Kołobrzegu, rok później przekazała ją Joannie Gapińskiej ze Szczecina. Po 13 latach korona wróciła w ręce szczecinianki Joanny Drozdowskiej, najbardziej chyba znanej Miss Polonia.

12-letnie odkrycie

Kasia Twardowska od pięciu lat jest modelką. Pracuje na wybiegach w Polsce, Niemczech i we Włoszech. Jak twierdzi, sukcesu nie odniosłaby, gdyby nie wspierała jej rodzina: mama, wujostwo i najbliższa przyjaciółka. Myśl o karierze modelki podsunęła jej dziewczyna kuzyna. Jako pierwsza wskazała na niebanalną urodę i nienaganną sylwetkę.

- Była pyzatym bobaskiem - wspomina wujek, Piotr Prange. - Wystrzeliła w piątej klasie.
Mając 12 lat skończyła kurs dla modelek. Dla mamy była to ważna decyzja.
- Kasia była dojrzalsza niż jej rówieśnicy - mówi mama, Iga Twardowska. - Postawiłam tylko jeden warunek, najważniejsza jest nauka. Miałam do niej pełne zaufanie i wiedziałam, że się na niej nie zawiodę. Tyle się słyszy o pokusach w zawodzie modelek, ale wierzę w jej rozsądek.

Kasia zna niebezpieczeństwa swojego zawodu, była ich świadkiem, ale jak zapewnia - trzyma się zasad wpajanych przez mamę.
Bardzo ciężko pracuje. Przed nią matura i egzaminy na studia. Chodzi do Liceum Ekonomicznego nr 2. Kierunku studiów jeszcze nie wybrała. Nie tak dawno myślała o zawodzie prawnika, teraz skłania się ku nauce w Wyższej Szkole Integracji Europejskiej, choć nie wyklucza stosunków międzynarodowych na szczecińskim uniwersytecie.

- Chyba bardziej będę przeżywała maturę Kasi niż jej występ w Miss Polonia - śmieje się mama. Ufa, że Kasia da sobie radę, jest dobrą uczennicą. - Pamiętam, jak przed dzień testami kompetencji w VIII klasie, miała bardzo ważny pokaz, którego nie udało się odwołać. Zdawała egzamin z marszu, co najważniejsze, z niezłym wynikiem: 5,5.

Facet z błyskiem w oku

Do zakupów z Kasią trzeba się przyzwyczaić. Mama i przyjaciółka Natalia już nie zwracają uwagi na spojrzenia mężczyzn, którzy oglądają się za wysoką dziewczyną.

- Nie lubię tłumu adoratorów wokół siebie - mówi Natalia Szymańska. - Kasi już to nie przeszkadza.
Ale faceci potrafią być naprawdę natrętni. Kasia nie chce nawet o tym mówić. Jej mama twierdzi, że córce zdarzało się nawet uciekać przed nimi. Kandydatka na Miss bywała już noszona na rękach i obsypywana kwiatami. Chłopaka jednak nie ma.

- Podobają nam się tacy sami faceci - przyznaje Natalia. - Zdarzało nam się nawet, że miałyśmy ochotę na tego samego, ale wtedy odpuszczałyśmy. Żaden chłopak nie jest wart tego, by poświęcać naszą przyjaźń.

Kasia twierdzi, że jest romantyczna i takiego samego chłopaka szuka. Musi być przy tym interesujący i mieć "to coś" w oczach.
- Ma być przystojny i mocno stąpać po ziemi - nie pozostawia złudzeń mama Iga.

- Powinien być urodzony między 20 czerwca a 27 lipca - dodaje ciocia, Ewa Prange. - Rok nie ma znaczenia. Zajmuję się trochę horoskopami i numerologią, dlatego każdego jej znajomego pytam od razu o datę urodzenia. Niektórych to odstrasza.

Zdaniem cioci, Kasia jest typowym Koziorożcem, konkretnym i upartym. Wścieka się, jak coś jej nie wychodzi, a potem analizuje, gdzie popełniła błąd.

- Potrafi dążyć do celu, jest bardzo konsekwentna i to właśnie w niej lubię. W każdym przypadku można na nią liczyć - dodaje Natalia.
Na razie owinęła wokół palca swojego wuja, który jest jej nadwornym fotografem. Robi Kasi zdjęcia, te które jej się nie podobają od razu niszczy.

- Lubi tańczyć, to chodziłem z nią na dyskoteki - opowiada wujek Piotr. - Na parkiecie tłum młodzieży i ja, starszy człowiek. Teraz Kasia chodzi bawić się z przyjaciółmi.

Ma dużo znajomych, chociaż na pierwszy rzut oka wydaje się niedostępna. Młodych ludzi onieśmiela nieco jej uroda, zdecydowanie zyskuje przy bliższym poznaniu. Mama twierdzi, że to pozostałość po jej dziecięcej nieśmiałości.

- Wcale nie zadziera nosa - zapewnia Natalia. - Choć nie ze wszystkimi od razu się zaprzyjaźnia. U niej wszystkie emocje są na wierzchu.

W pracy jednak potrafi być dyplomatką. Chciałaby kiedyś reprezentować nasz kraj w Indiach, co zdradziła nam w zaufaniu jej ciocia Ewa.

Spełnienie maminych marzeń

wiek: 19 lat
znak zodiaku: Panna
wzrost: 178 cm
biust: 86 cm
talia: 65 cm
biodra: 92 cm

Sylwia Dorenda jest w wirze przygotowań do wrześniowego finału Miss Polonii. Wakacje będzie miała dopiero w sierpniu. Z nami rozmawiała tylko przez telefon. Akurat miała sesję zdjęciową w Krakowie, spotkania z wizażystami i stylistami. Czeka ją jeszcze nagranie programu w domu z rodziną. Kasia już przez to przechodziła, nakręcenie kilkunastu minut materiału trwało prawie do rana. Ekipa telewizyjna odwiedziła jej dom rodzinny i wujostwa.

Poszukiwano plenerów nad wodą. Sylwia będzie miała utrudnione zadanie, bo jej rodzina rozjeżdża się na wakacje. W domu zostanie tylko ona i jej tato.

- Odczuwam tremę, ale Sylwia ma większą, bo jest bohaterką programu - mówi Zbigniew Dorenda, tata Sylwii. - Córka w oczach innych jest niby bezstresową dziewczyną. Wiem jednak, że bardzo wszystko przeżywa, choć tego nie pokazuje. Maturą niby się nie przejmowała, ale ja widziałem, że denerwuje się.

Na udział w wyborach piękności Sylwię namówiła mama. Rok temu, gdy wystartowała w konkursie Miss Ziemi Zachodniopomorskiej nie miała skończonych 18 lat. Miała pójść na wybory nastolatek, ale trafiła do organizatora regionalnego konkursu Miss Polonia. Uznano, że liczy się rocznik. Została wybrana II wice-Miss Ziemi Zachodniopomorskiej.

- Byłam zadowolona z jej sukcesu i jestem pewna, że zasłużenie zdobyła ten tytuł - mówi Genowefa Dorenda, mama. - Zakwalifikowała się do finału Miss Polonia, ale w Warszawie dopatrzyli się, że nie ma skończonego 18-go roku życia. W tym roku powiedziałam, jedź, skorzystaj, zobaczysz może się uda.

Mama najbardziej dopinguje Sylwię. Czyta wszystkie artykuły o córce i później je wycina. Interesuje się konkursami piękności. Namówiła ją do startu w Miss Modelek Polski, gdzie Sylwia również zdobyła tytuł. Nie boi się, że popularność córki zmieni ich życie. Twierdzi, że Sylwia jak na razie jest rozpoznawana tylko na osiedlu. Nie ukrywa, że udział córki w konkursie piękności jest spełnieniem jej własnych marzeń.

- W czasach mojej młodości nie było takich konkursów - dodaje.
Miss bez entuzjazmu
- Mama żyje wyborami i Sylwia zrobiła to dla niej - mówi Monika Dorenda, starsza o rok siostra. - Gdy z Warszawy zadzwoniła, żeby powiadomić nas, że znalazła się w finałowej dwudziestce, powiedziała to strasznie ponurym głosem. Po chwili dodała: no, to koniec wakacji.
Mama chętnie widziałaby w konkursie także drugą córkę. Niewiele brakowało aby spełniły się jej marzenia. Monika wycofała się z półfinału, bo stwierdziła, że dwie Dorendy w jednym konkursie to za dużo. Nie wyklucza, że spróbuje szczęścia za rok.
Na tytuł Miss Polonia nie ma chęci Marika, najmłodsza, 13-letnia siostra Sylwii.

- Nie będę modelką, chcę zostać siatkarką - twierdzi Marika Dorenda. - Trzymam kciuki za Sylwię, jest ładna i myślę, że jej się uda.

Siostry często zaglądają na stronę internetową konkursu, zwłaszcza gdy chcą zdenerwować Sylwię. Co najmniej dwa z kilku zamieszczonych zdjęć nie budzą jej entuzjazmu. Twierdzi, że wygląda na nich "papuśnie".

- W dzieciństwie Sylwia była strasznie żywa, nie usiedziała minuty na miejscu - opowiada mama. - Czyste żywe srebro, bawiła się najczęściej z chłopcami. Dużo czasu spędzała z synem sąsiadów, ona bawiła się samochodzikami, on lalkami. Była dobrym dzieckiem, choć trochę upartym.

- Sylwia nie ma koleżanek, tylko samych kolegów - mówi siostra Monika. - Od ósmej klasy jesteśmy blisko. Nawet kiedyś powiedziała, że jestem jej najlepszym przyjacielem. Wzruszyła mnie. Teraz będziemy razem studiować socjologię.

Duma mężczyzn

Od marca Sylwia ma chłopaka. Razem chodzili do liceum. Jeszcze na studniówkę Sylwia postanowiła pójść sama.
- Dopiero przyzwyczajam się do całej sytuacji i jest ciężko - mówi Piotrek Ziemlewski, jej chłopak. - Od początku wakacji Sylwia we własnym domu jest gościem.
Nie wie, czy koledzy zazdroszczą mu dziewczyny, bo tego nie powiedzą.

Tato Sylwii jest dumny, gdy wychodzi z piękną córką. Czasami jednak zaczepki bywają chamskie, ale na szczęście więcej jest tych miłych.
Rodzice Sylwii mają oczywiście obawy związane z udziałem ich córki w konkursie. Szczególnie boją się samotnych wyjazdów do Krakowa. Podkreślają jednak, że została przyzwoicie wychowana.
Na takie wychowanie liczy też Piotrek, który boi się, że gdy Sylwia zostanie Miss, mogą się od siebie oddalić. Zależy mu na niej, bo "prawie" nie ma wad. Siostry narzekają, że jest straszną bałaganiarą, a jak sprząta, to tylko wokół siebie.

- A mówi, że nienawidzi bałaganu - mówią panny Dorendy zgodnie.
Jedyną skazą jej urody jest pieprzyk na nosie. Niektórzy doradzają operację plastyczną, większość jednak twierdzi, że to charakterystyczny znak, warty co najmniej tyle co pieprzyk Cindy Crawford.

Była miss radzi

Wybory Miss Polonia 1987 w Sopocie.
(fot. Jerzy Patan)

Monika Nowosadko, Miss Polonia i trzecia wicemiss świata z 1987 roku. Wybory Miss Polonia odbywały się wtedy w lipcu w Operze Leśnej w Sopocie, konkurs Miss Świata w listopadzie w Londynie.

- Jakich rad udzieliłaby dziś pani kandydatkom ubiegającym się o tytuł miss?

- To już inna moda, inne reguły. Wtedy ważne było, by być świeżą, naturalną. To były bardzo spontaniczne wybory, dziś to jest swego rodzaju przemysł, dziewczęta są inaczej przygotowane. Są o wiele dojrzalsze, one już wiedzą czego chcą, więc nie ma potrzeby doradzanie im jak się zachować. Obserwuję różne konkursy i widzę dziewczęta pewne swej urody, zdecydowane do działania. To dobrze, bo - jak dziś wspominam - mnie brakowało tej wiary, pewności siebie. Konkurs w Londynie był pierwszym zetknięciem z regułami, walką, jaka dziś jest już powszedniością w naszych konkursach krajowych. W 1987 roku wybory Miss Polonia różniły się jeszcze od tego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński