Świat zawalił się w ciągu jednego dnia, kiedy dowiedzieli się, że mąż i tata został ciężko ranny w czasie patrolu.
Do tragicznego w skutkach wydarzenia doszło w Afganistanie, 22 grudnia ubiegłego roku. W prowincji Ghazni polski patrol został ostrzelany przez rebeliantów. W wymianie ognia rannych zostało trzech żołnierzy, w tym jeden ciężko. Tym najbardziej poszkodowanym był starszy kapral Łukasz Sroczyński.
Najpierw śmigłowiec przewiózł go do szpitala polowego w Ghazni, później do Bagram. Przez bazę amerykańską w Ramstein trafił do Centralnego Szpitala Klinicznego MON w Warszawie.
- To był szok dla nas - mówi pani Kinga, żona żołnierza. - Myślałam, że to co się stało, to nieprawda. Żołnierz w przebywa w wojskowym szpitalu. Stan rannego jest ciężki, ale stabilny. Oddycha przez respirator. - Jeżdżę do męża bardzo często, córka Amelka, gdy zobaczyła tatę w takim stanie, nie mogła najpierw uwierzyć, po 10 minutach wyszła z pokoju szpitalnego - mówi nie ukrywając wzruszenia pani Kinga.
Uwierzyć nie mogli też koledzy z jednostki. W maju żołnierze z 12. Brygady Zmechanizowanej skończyli misję w Afganistanie. Wrócili do domów. Pojechali odwiedzić kolegę.
- Widziałam w ich oczach strach i łzy, kiedy zobaczyli w jakim stanie jest Łukasz - mówi kobieta. - Zapamiętali go jako pełnego życia człowieka. Pan Łukasz był do tej pory znany z zamiłowania do sportu, a szczególnie do piłki nożnej. - Oczkiem w głowie taty jest Amelka. Jak jechali na zakupy to tylko razem i zawsze namówiła tatę, żeby coś jej kupił - opowiada Kinga Sroczyńska.
Teraz pani Kinga bardzo potrzebuje pomocy, sama nie pracuje, dojeżdża do Warszawy, żeby czuwać przy mężu. Kiedy mama jest przy tacie, córką zajmuje się siostra pani Kingi. - Jestem je wdzięczna za to, sama nie dałabym rady - mówi żona żołnierza.
Ale na szczęście są ludzie, którzy chcą pomóc. Firma Unibaltic ufundowała komputer mobilny z internetem oraz naukę języka angielskiego, a Port Lotniczy Szczecin Goleniów przekaże bilety na podróż do Warszawy oraz stypendium naukowe na 2 lata dla córki państwa Sroczyńskich.
Są też wstępne deklaracje pomocy firm z naszego regionu. Pojawiła się także bardzo oryginalna inicjatywa. Sześcioro motocyklistów z naszego regionu niebawem pojedzie do Gruzji. To nie tylko wyprawa turystyczna, ale i charytatywna. Organizatorzy rajdu mają nadzieję, że dzięki zebranym środkom uda się zorganizować wakacje dla córki rannego żołnierza.
- Jedziemy do Gruzji, ale czy ma to być tylko wyprawa turystyczna? Dlatego chcemy zebrać fundusze na wakacje - mówi Sławomir Szychowski, jeden z uczestników wyprawy z klubu motocyklowego stróżów prawa "Blue Knights".
To początek akcji pomocy dla rodziny starszego kaprala Sroczyńskiego, mamy nadzieję, że pojawią się kolejne pomysły. O wsparciu finansowym dla żołnierzy rannych na misjach wypowiedział się Tomasz Siemoniak, szef resortu obrony, w czasie pobytu w Szczecinie.
- Te sprawy nie są łatwe, ani śmierć, ani rany w służbie ojczyzny nie są do wycenienia - mówił minister obrony narodowej. - Od czerwca trwają prace nad zmianami w ustawie o weteranach. W sierpniu będą gotowe regulacje, wówczas będziemy wiedzieli, czy potrzebna jest nowelizacja czy tylko nowe rozporządzenia od ustawy.
Tomasz Kloc prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach Poza Granicami Kraju
- Przez okres, kiedy Polacy uczestniczą w misjach w Iraku i w Afganistanie, czyli ponad 10 lat, było kilka podobnych przypadków. Od początku włączyliśmy się w akcję pomocy dla rodziny st. kaprala Sroczyńskiego. Organizowaliśmy zbiórki pieniężne, które zostały przeznaczone na leczenie i rehabilitację żołnierza, a także na pomoc jego rodzinie. Na apel odpowiedzieli jako jedni z pierwszych koledzy rannego weterana z 12. Brygady Zmechanizowanej w Szczecinie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?