W pierwszym spotkaniu drużyna Marka Łukomskiego zaprezentowała się przyzwoicie i pokonała na swoim parkiecie Start Lublin. W 2. kolejce czekał już jeden z faworytów do medalu, dodatkowo po porażce w poprzedniej serii gier z Polpharmą.
Szczecinianie przez długie fragmenty dotrzymywali kroku Anwilowi, momentami prowadzili. Nieźle prezentowali się Russell Robinson oraz Taylor Brown, brakowało jednak większego zaangażowania partnerów. Pod koniec drugiej kwarty Anwil mocno odskoczył i później gościom pozostało jedynie gonić wynik.
W czwartej kwarcie po trójce Robinsona King tracił już tylko 7 oczek. W tej części oprócz Browna dobrze zagrał Norbert Kulon i Zach Robbins. Na trzy minuty przed końcem było 78:72 dla Anwilu i jego trener, Igor Milicic, poprosił o czas. Po tej przerwie trójkę dla ekipy z Włocławka trafił Paweł Leończyk, który w poprzednim sezonie grał w Szczecinie. Gospodarze nie wypuścili już zwycięstwa z rąk, a kibice w czwartej kwarcie obejrzeli prawdziwą strzelaninę.
Kolejny mecz King rozegra u siebie z PGE Turowem Zgorzelec (23 października, niedziela, godz. 12.40).
Anwil Włocławek - King Szczecin 91:82 (19:20, 27:15, 18:18, 27:29)
King: Brown 22, Robinson 19 (4 razy za 3), Dutkiewicz 10, Garbacz 8 (2), Robbins 8, Kulon 7 (1), Kikowski 5 (1), Nowakowski 3 (1), Łukasiak, Sword.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
